Sport

  • 27 października 2008
  • wyświetleń: 5198

PALF: Płaska czołówka

Pierwszego dnia po zmianie czasu na zimowy odbyła się X kolejka Pszczyńskiej Amatorskiej Ligi Futsalu. Na boisku Zespołu Szkół nr 1 padło kilka ciekawych i (nie)spodziewanych rozstrzygnięć. A w telegraficznym skrócie wyglądało to tak: Żubry czekają na bramke…wciąż czekają. Bramkarza Relaksu w końcu jesienią pokonany przez Trójcę ale... Mieszko skuteczniej, Undergasosexoholicy wciąż na fali, Termex zatrzymał rozpędzone Banany, Zielarze pokazali jak wygrywać w pięciu, Pierwsza w sezonie wygrana Kilersów, Szlagier kolejki standardowo – na remis.

PALF: Płaska czołówka
Jakub "tylko" zremisował bo nie zdołał zatrzymać najlepszego strzelca ligi


Takie rozstrzygnięcia sprawiły że po rozegraniu 2/3 spotkań piłkarskiej jesieni niezwykle interesująco wygląda czołówka. Liderującą ekipę Jakuba/Podstarzyńca od szóstego w tabeli Mieszka dzielą jednanie cztery punkty. Miejsca dwa-trzy z jednopunktową stratą do pierwszej drużyny okupują Ełka i Sz.B. mając z kolei zaledwi punkt przewagi nad czwartym Termexem i piątymi Undergrasosexoholicami!


Potwierdziło się...
W tak fatalnej dyspozycji Żubry chyba dawno nie były. Niestety przełamanie nie przyszło także tym razem, mimo że przeciwnik nie zawiesił zbyt wysoko poprzeczki. Sew-Met ostatnimi czasy zwycięża ale niezbyt przekonywująco, ale zdobywa punkty i pomału się odradza. W X kolejce ekipa z Piasku ponownie niczym nie zachwyciła, ale starała się grać w miarę konsekwennie. Strzelona bramka już po 10 minutach gry zadanie „kontrolowania” meczu z pewnością nieco ułatwiła. Zresztą zadania tego w sposób znaczący nie utrudniła piątka Żubrów, która zresztą na mecz pojawiła się w dość skromnym składzie. Sew-Met w miarę „spokojnie” dowiózł wynik do końca, choć swoją postawą z pewnością po raz kolejny nie zachwycił.
A niemoc strzelecka Żubrów zbliża się do trzech godzin (dokładnie trwa już 158 minut) co na małych boiskach jest sporym „wyczynem”.

Żubry – Sew-Met 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Kurcius Marcin (11’)
Żółta kartka: Ryguła Tadeusz (16’ – Sew-Met)
Sędzia: Płonka Stanisław (Gilowice)



Prawie standardowo
Drużynie Relaksu najwyraźniej Trójca leży. Szczególnie w meczach jesiennych kiedy to ekipa Katona nie straciła dotąd bramki. Tym razem jednak to rywale byli faworytem. Na nieszczęście dla ekipy Folka mecz rozpoczął się jednak fatalnie. Już w pierwszej ofensywnej akcji niepewną interwencję Bratka na gola zamienił Kędzior. Siedem minut późnej Relaks prowadził już dwoma golami. Teoria o „zaczarowanej” bramce w jesiennych potyczkach tych drużyn sprawdzała się znakomicie aż do 18 minuty. Wtedy to mit obalił Jaromin. Choć wcześniej dwukrotnie do pustej już bramki nie trafiali snajperzy Trójcy.
Po zmianie bramek wydawało się, że biało-czarni ruszą do przodu, lecz nieźle dysponowany tego dnia team Katona nie zpozwalał na zbyt wiele przeciwnikom. Po półgodzinie gry Trójca straciła trzecią bramkę i było już niemal pewne, że nic złego drużynie ze Starego Miasta w tym meczu stać nie powninno, tym nbardziej, że rywale grali nieco ospale i nie zdołali kolejny raz pokonać Kędziora.
Mimo, że Trójca obaliła tezę, że nie potrafi jesienią zdobyć twierdzy Relaksu z boiska po raz kolejny w spotkaniach tych ekip zeszła z placu boju pokonana.

Relaks Katon Pub – Trójca 3:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Kędzior Mateusz (1’), 2:0 Szweda Krzysztof (8’), 2:1 Jaromin Błżej (18’), 3:1 Kędzior Aleksander (29’)
Sędzia: Płonka Stanisław (Gilowice)



Obróbka trwa
Tartakusy w kilku meczach pokazały się z niezłej strony, a miniony weekend skończyli z dorobkiem sześciu punktów i wydawało się, że beniaminek już wie jak walczyć na asfalcie. W niedzielne przedpołudnie niestety widać tego już nie było. Mieszko zdominował zupełnie rywali i raz za razem siał popłoch w defensywie rywala. Tartakusy z trudem przedostawały się pod pole karne rywala nie wspominając już o strzałach na bramkę Jarczoka. Trzybramkowe prowadzenie do przerwy książecych było zatem najniższym wymiarem kary.
Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Zupełnie niewidoczny był najlepszy strzelec beniaminka – Furtok. Tartakusy z minuty na minutę racili wyraźnie ochotę do daleszej walki. W 26 minucie po zdobyciu bramki na moment jeszcze poderwali się ale Ekipa z Osiedla Piastów szybko odpowiedziała trzema trafieniami Kubiczka, a festiwal strzelecki Mieszka zakończył Pasternak.

Tartakusy – Mieszko 1:8 (0:3)
Bramki: 0:1 Maszudziński Bartosz (7’), 0:2 Kubiczek Łukasz (11’), 0:3 Kędzior Łukasz (18’), 0:4 Gruszka Damian (23’), 1:4 Czerwieński Tomasz (26’), 1:5 Kubiczek Łukasz (30’), 1:6 Kubiczek Łukasz (32’), 1:7 Kubiczek Łukasz (34’), 1:8 Pasternak Marcin (37’)
Sędzia: Płonka Stanisław (Gilowice)



Charyzma?
OKS po zrywie na początku sezonu z meczu na mecz obniża loty. Inna sprawa, że przychodzi się potykać z coraz trudniejszymi rywalami i o punkty jest coraz trudniej. W X kolejce rywalem graczy z Poligonu była ekipa dobrze grającego beniaminka.
Undergrasosexoholicy rozpoczeli niedzielny bój z duzym animuszem i już po kwadransie gry prowadzili trzema golami. OKS prezentował się słabo. Znowu zabrakło waleczności i charyzmy, kórą zespół prezentował początkiem rundy.
Po przerwie mecz był nieco bardziej wyrównany. Swoją niemoc strzelecką przełamał w końcu Wiktorczyk, ale aby tego dokonać „musiał” najpierw pogrążyć zupełnie swoich kolegów z drużyny. Tak więc bilans drugiej odsłony wyszedł „na zero” a to oznaczało, że beniaminek po raz kolejny zszedł z boiska z kompletem punktów, a co istotniejsze mimo, że zajmuje dopiero piątą pozycję w tabeli, do prowadzącej ekipy traci tylko dwa punkty!

OKS Merkury II Poligon - Undergrasosexoholics 1:4 (0:3)
Bramki: 0:1 Jarząbek Mateusz (4’), 0:2 Poczkajski Bartosz (8’), 0:3 Pięta Piotr (13’), 0:4 Wiktroczyk Miłosz (33’ – sam.), 1:4 Wiktorczyk Miłosz (34’)
Sędzia: Grabowski Czesław (Pszczyna)



Nie strzelają – nie wygrywają
To miał być jeden z dwóch szlagierów tej serii gier i przyznać trzeba, że mecz rzeczywiście był całkiem niezłym widowiskiem. Wygrać mógł jednak tylko jeden zespół. Na szczęście dla Termexu Banany tym razem nie imponowały skutecznością pod bramką rywala. Nawet najlepszy strzelec teamu Cygana – Mika, nie potrafił pokonać Kubika. Sztuka ta udała się zaś ekipie Termexu, a listę strzelców w tym meczu otworzył Pojda. Gol ten nie wpłynął w istotny sposób na przebieg gry. Wciąż oglądaliśmy otwarty i widowiskowy futbol.
Tuż po zmianie bramek znakomitym uderzeniem popisał się Wojtala, który przy biernej postawie defensorów nie dał szans bramkarzowi. Szybkie Banany nie składały jednak broni i próbowały jeszcze coś zmienić. Tego dnia jednak wyraźnie nie miały szczęścia pod bramką rywala. Losy meczu rozstrzygnął zaś ten który rozpoczął strzelanie w tym meczu – Pojda.
Był to drugi derbowy mecz w tym sezonie Sz.B., w którym nie zdołali strzelić gola i drugi po którym zeszli z boiska pokonani. Termex dzięki wygranej zbliżył się do rywali na punkt zaś do lidera na dwa…

Szybkie Banany – Termex 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Pojda Maciej (16’), 0:2 Wojtala Wojciech (24’), 0:3 Pojda Maciej (35’)
Żółte kartki: Koczet Szymon (28’ – Sz.B.), Kasprzycki Artur (31’ – Termex)
Sędzia: Grabowski Czesław (Pszczyna)



Wymiana
Prodrex od pewnego czasu notuje spadek formy. W niedziele jednak nadarzyła się okazja by nieco podreperować upadające morale drużyny, tym bardziej, że ekipa z Czechowic pojawiła się na swoim spotkaniu w zaledwie pięcioosobowym składzie. To najwyraźniej uśpiło czujność Polandów, którzy najwyraźniej liczyli na zmęczenie Zielarzy. Pszczyńska piątka od pierwszych minut jednak nie wiele zrobiła aby zabiegać czechowiczan. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, kiedy tuz przed końcem pierwszych 20 minut Klimca wyprowadził Zielarzy na prowadzenie.
Po zmianie stron Prodrex wciąż grał wolno i co istotniejsze z trudem stwarzał sobie okazje bramkowe. Wolna gra wyraźnie pasowała ekipie z Czechowic. Z biegiem czasu ekipa Polandu zaczęła grać coraz ostrzej i w konsekwencji po półgodzinie gry za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Koter. Zielarze z problemami lecz wykorzystali okres gry w przewadze i dwubramkowego prowadzenia nie oddali już do końca.
Wygrana pozwoliła drużynie z Czechowic przeskoczyć zespół Polandu i awansować do pierwszej dziesiątki!

Prodrex Poland – Zielarze Czechowice 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Klimca Piotr (18’). 0:2 Klimca Piotr (34’)
Żółte kartki: Koter Marcin (13’, 30’ – Prodrex Poland)
Czerwona kartka: Koter Marcin (30’ – Prodrex Poland)
Sędzia: Grabowski Czesław (Pszczyna)



Odbili sie?
Mecz Kilersów z Poligonersami był szansą dla obu drużyn. Zabójcy w tym sezonie nie doczekali się jeszcze wygranej, zaś potyczka ze słabo spisującym się ostatnio Poligonersami miała pomóc w odbiciu się od dna. Ekipa z Poligonu z kolei jest w coraz trudniejszej sytuacji i mecz z zamykającą stawkę teamem Kilersów miał pomóc w przełamaniu kryzysu.
Od pierwszych minut jednak nie było specjalnie widać, kto ma większe kłopoty. Inicjatywę przejęli nawet gracze Kilersów, którzy bliscy byli pokonania pełniącego obowiązki bramkarza – Heroka. Zdecydowanie mniej pracy miał jego vis a vis Kubik. Po 10 minutach mecz się wyrównał i a tempo gry wyraźnie spadło. Taki obrazek oglądaliśmy do 28 minuty, kiedy Kempny strzałem z główki pokonał niezbyt pewnie interweniującego w tej sytuacji Heroka. Od tego momentu temperatura meczu wyraźnie podskoczyła. Poligonersi śmielej zaatakowali czym narażali się na niebezpieczne kontry rywala. W końcówce zdesperowani gracze z Poligonu postawili wszystko na jedną kartę lecz nawet zmiana bramkarza i zaangażowanie się w akcje ofensywne Janego nie przyniosły zmiany rezultatu.
Kilersi zatem po raz pierwszy zeszli z asfaltu w glorii zwycięstwa i do ekipy pod wodzą Szłapy tracą już tylko trzy punkty.

Kilers - Poligoners 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Kempny Bartłomiej (28’)
Sędzia: Grabowski Czesław (Pszczyna)



Statystyka nie kłamie
Największy hit X kolejki został przełożony na zakończenie niedzielnych zmagań. Konfrontacja Ełki z Jakubem nie zawiodła. Było ciekawie, dramatycznie, a przede wszystkim były bramki. Z początku obie drużyny z niewielką obawą podeszły do tego meczu, ale hamulce szybko „puściły”. W 7 minucie najlepszy strzelec Jakuba/Podstarzyńca dał swojej ekipie prowadzenie. Ełka nie zrażona tym faktem nadal grała spokojnie swoje, wystarczył jednak jedna strata w środku boiska i Jakub odskoczył na dwa trafienia. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona.
Druga nie zapowiadała wielkiej rewolucji. Aż do czasu. Jakub „zrewanżował” się rywalom w 27 minucie, kiedy to łatwą stratę w środku pola na gola zamienił Wala. Gol ten stał się impulsem, który poniósł Ełkaesiaków do prawdziwej walki. 120 sekund później przytomnie w polu karnym drużyny z Osiedla Daszyńskiego zachował się Wala i wykorzystał dezorientację golkipera i defensywy doprowadzając do wyrównania. Jakub nie zdążył otrząsnąć się z tak szybko straconej bramkowej przewagi a już był na straconej pozycji. Po raz kolejny katem okazał się Wala.
Od tego momentu Ełka cofnęła się i wydawało się, że zdoła utrzymać prowadzenie do końca. Innego zdania był jednak Paliczka, który otrzymał znakomite prostopadłe podanie od Miczka i bez większych problemów pokonał Kempę.
Do końca spotkania obie drużyny już nie podjęły wysokiego ryzyka i tym samym więcej goli nie ujrzeliśmy.

Ełka Team – Jakub/Podstarzyniec 3:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Paliczka Kamil (7’), 0:2 Miczek Szymon (17’), 1:2 Wala Tomasz (27’), 2:2 Wala Tomasz (29’), 3:2 Wala Tomasz (30’), 3:3 Paliczka Kamil (34’)
Żółta kartka: Krawczyk Adrian (35’ – Ełka Team)
Sędzia: Grabowski Czesław (Pszczyna)



Nie ma wielkiej rewolucji wśród ligowych strzelców. Na czele wciąż Tomasz Wala (Ełka Team) z 22 golami, a trzy trafienia mniej ma Kamil Paliczka (Jakub/Podstarzyniec). Podium zamyka Grzegorz Furtok z Tartkusów.

PALF: Płaska czołówka · fot. Andzejek



Andzejek

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.