Sport
- 13 października 2008
- wyświetleń: 4923
PALF: Prawie standardowo...
Bez większych sensacji zakończyły się wszystkie spotkania VIII kolejki Pszczyńskiej Amatorskiej Ligi Futsalu. Padł jednak kolejny niechlubny rekord, gdyż sędzia aż pięciokrotnie przedwcześnie "zapraszał" zawodników do opuszczenia boiska. Prócz tego jednego, choć z pewnością istotnego szczegółu można by rzec, że była to zupełnie przeciętna kolejka.
W bólach…
Są takie mecze, że zwycięstwo rodzi się w bólach. Jeśli tak było w niedzielę w meczu otwierającym VIII kolejkę to piłkarzy Mieszka musiało bardzo boleć.
Od pierwszego gwizdka lepiej na boisku czuła się piątka Żubrów. Nie miała może wyraźniej przewagi, ale zdołała wyjść na prowadzenie, a co istotniejsze zawodnicy tej ekipy byli szybsi i grali z większym zaangażowaniem. Mieszko nie grało może najgorzej, ale wyraźnie nie miało pomysłu na rywala. Nie może, zatem dziwić fakt, że po 20 minutach to Żubry były na prowadzeniu.
Po zmianie bramek obraz gry się nie zmienił, ale... wynik tak. Pomiędzy 25 a 30 minutą drużyna Mieszka dwukrotnie wpisywała się do meczowego protokołu i były to chyba najlepsze okres gry zespołu z Osiedla Piastów w tym spotkaniu. Później „książęcy” powrócili do sennej gry. Wciąż większą aktywność wykazywali zawodnicy pod wodzą Janosza tyle tylko, że szybkość i waleczność nie przyniosła już efektu w postaci kolejnej bramki.
Brązowi medaliści z ubiegłego sezonu, zatem wygrali, choć niczym nie zachwycili.
Żubry – Mieszko 1:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Cieśla Błażej (2’), 1:1 Kubiczek Łukasz (26’), 1:2 Pasternak Marcin (29’)
Sędzia: Juszczyk Rafał (Orzesze)
Na przełamanie
Odkąd Poligonersi stracili swoją podporę Rzepeckiego, nie są już tak pewni swoich sił. Tyle tylko, że wiara niedzielnego rywala, beniaminka także została przed tygodniem zachwiana pierwszą ligową porażką. Obie drużyny zatem potrzebowały przełamania.
Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla ekipy z Poligonu, która za sprawą najwyraźniej stęsknionego za grą Osińskiego (powrót po dwutygodniowym rozbracie z piłką) wyszła na prowadzenie. Jednobramkową zaliczkę w mniej lub bardziej szczęśliwy sposób udawało się utrzymać przez ponad 20 minut. Później przełamała się ekipa Undergrasosexohiliców, która po dwóch kwadransach gry była na prowadzeniu. Zadyszka Poligonersów trwała jednak tylko 7 minut. W 32 minucie na tablicy wyników znowu był remis. Mecz nie był tym razem wielkim widowiskiem. Sporo było walki i biegania, ale pięknych strzałów i efektownych parad bramkarskich jak na lekarstwo. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów, i wydaje się, że było to najsprawiedliwsze rozstrzygnięcie.
Poligoners - Undergrasosexoholics 2:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Osiński Miłosz (2’), 1:1 Pętka Piotr (23’), 1:2 Poczkajski Artur (30’), 2:2 Szłapa Dariusz (32’)
Sędzia: Juszczyk Rafał (Orzesze)
Bez historii... z historią w tle...
10 lat i jeden dzień... tyle minęło od pierwszej ligowej konfrontacji Jakuba z Relaksem. Wówczas zespół z Daszyńskiego wkraczał w świat pszczyńskiej piłki Relaks miał już za sobą trzy sezony. Po tych 10 latach oba zespoły mają już tak sporo doświadczenia, że ciężko, aby mogły się czymś zaskoczyć. Toteż zaskoczenia wielkiego nie było. Mimo, że Jakub nie rozpoczął tego pojedynku z wysokiego „C” z biegiem minut przejmował coraz bardziej inicjatywę, aż w końcu udało się zdobyć gola. Przed przerwą co prawda tylko jednego ale... rywalom sztuka ta nie udała się za to ani razu. Po zmianie stron Relaks próbował coś zmienić ale połączone siły Jakuba i Podstarzyńca rozkręcił się już tak dobrze, że rywale byli już nie straszni. Co kilka minut Kędzior musiał sięgać po futbulówkę do siatki za to jego vis a vis Kloc był w tym czasie niemal bezrobotny. Pewna wygrana Jakuba dziwić zatem nikogo nie powinna. Lider został nadal na Osiedlu Daszyńskiego.
Jakub/Podstarzyniec – Relaks Katon Pub 5:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Paliczka Kamil (16’), 2:0 Paliczka Kamil (24’), 3:0 Górny Andrzej (26’), 4:0 Dudziak Marcin (31’), 5:0 Górny Andrzej (38’)
Sędzia: Juszczyk Rafał (Orzesze)
Otwarta gra
Tartakusy wciąż muszą się wiele jeszcze nauczyć aby walczyć z doświadczonymi ligowcami jak równy z równym. Doskonale pokazał to mecz z Szybkimi Bananami. Beniaminek co prawda uczy się ale dość opornie... choć każdy rozegrany mecz jest z pewnością znakomitą lekcją. Tym razem w roli nauczyciela (a w pierwszych 20 minutach nawet profesora) wystąpił team pod wodzą Cygana. Dodatkowo bardzo dobry mecz rozegrał w niedzielę Dzida, który potrzebował 14 minut aby ustrzelić hat-trica. Pomiędzy trafieniami Dzidy do siatki Tartakusów trafili jego koledzy z drużyny. Beniaminek ocknął się tuż przed przerwą, kiedy to pokazał, że też potrafi strzelać bramki. Warto także odnotować fakt, że w 12 minucie gry boisko musiał opuścić boisko bramkarz Taratakusów za interwencję ręką po za polem karnym.
Jeszcze więcej miejsca na boisku zrobiło się tuż po zmianie stron, kiedy o za przepychankę plac gry opuściło po jednym graczu z każdej strony. Nie wpłynęło to zasadniczo na przebieg gry. Wciąż stroną dominującą była drużyna z Osiedla Piastów, ale... nie była już tak skuteczna. Ba to Tartakusy mimo, że nie miały tylu okazji zdołały zdobyć dwie bramki i nieoczekiwanie wygrały drugie dwadzieścia minut. Cały mecz i trzy punkty padły jednak łupem Szybkich Bananów.
Szybkie Banany - Tartakusy 6:3 (5:1)
Bramki: 1:0 Dzida Damian (5’), 2:0 Słabaszewski Arkadiusz (10’), 3:0 Dzida Damian (13’), 4:0 Cygan Przemysław (15’), 5:0 Dzida Damian (19’), 5:1 Moczek Maciej (20’), 6:1 Mika Łukasz (23’), 6:2 Furtok Grzegorz (27’), 6:3 Czarnynoga Piotr (33’)
Czerwone kartki: Dyrda Grzegorz (12’), Czerwiński Tomasz (22’ – obaj Tartakusy); Koczet Szymon (22’ – Szybkie Banany)
Sędzia: Juszczyk Rafał (Orzesze)
Nie zabili...
Na półmetku VIII serii gier rozegrany został mecz dwóch najsłabszych dotąd ligowych drużyn, czyli Kilersów z Zielarzami. Mecz, mimo, że zapowiadał się dość interesująco nie przyciągnął wielu kibiców, którzy chyba nie spodziewali się wielkiego widowiska. I mimo, że w rzeczywistości wielki spektakl to nie był. Emocji i dramaturgii było więcej niż w niejednym niedzielnym spotkaniu.
Kilersi potyczkę rozpoczęli z ogromnym animuszem. Choć ich akcje wielkiego popłochu w szeregach rywali nie czyniły były groźniejsze niż sytuacje czechowickiej piątki. Nic zatem dziwnego, że po 12 minutach to zabójczy team prowadził dwoma golami. Zielarze zdawali się być bezradni ale... do czasu.
Wraz ze zmianą stron odwróciły się role. Teraz to więcej z gry miał zespół kierowany przez Drozdka. To właśnie kapitan Zielarzy dał sygnał do ataku zdobywając kontaktową bramkę. 120 sekund później już był remis. Losy meczu rozstrzygnęły się pięć minut przed końcowym gwizdkiem, kiedy to rzut wolny z linii pola karnego zamienił Drozdek. Kilersi przegrali zatem zdawać by się mogło wygrany mecz i marnym pocieszeniem pozostał fakt, że najładniejszą bramkę mecz a może nawet kolejki zdobył w 12 minucie Lasek.
Team Musiało wciąż pozostaje jedyną drużyną bez zwycięstwa.
Zielarze Czechowice – Kilers 3:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Kempny Bartłomiej (11’), 0:2 Lasek Michał (12’), 1:2 Drozdek Tomasz (22’), 2:2 Zimny Łukasz (24’), 3:2 Drozdek Tomasz (35’)
Żółta kartka: Szafraniec Mateusz (15’ - Kilers)
Sędzia: Juszczyk Rafał (Orzesze)
Sprowadzeni na ziemię
Trójca, która tak dobrze rozpoczęła sezon coraz bardziej obniża loty. Im trudniejszy rywal tym trudniej wzbić się ekipie Folka na wyższy poziom. Tym razem biało-czarnych na ziemię sprowadziła Ełka. Choć przez pierwszy kwadrans wydawało się, że wcale nie musi być źle. Dopiero pierwsza bramka Teamu podcięła skrzydła rywalom i kolejne padały już dużo łatwiej. Trzybramkowa zaliczka do przerwy była praktycznie nie do odrobienia przez nie najlepiej dysponowanych zawodników Trójcy. Dodatkowo po zmianie stron nie dość, że ekipa Folka straciła kolejną bramkę to jeszcze brakarza, który zagrał ręką po za polem karnym. Ełka niemal całkowicie kontrolowała mecz. To wszystko sprawiło, że zespół Folka nie był w stanie strzelić nawet gola honorowego i opuścił boisko Zespołu Szkół w nie najlepszych nastrojach. Ełka zaś depcze liderowi po piętach i jeśli tylko wygra zaległe spotkanie z Poligonersami... ale... poczekajmy.
Trójca – Ełka Team 0:5 (0:3)
Bramki: 0:1 Wrona Marian (14’). 0:2 Wala Tomasz (17’), 0:3 Wala Tomasz (20’), 0:4 Osemlak Łukasz (25’), 0:5 Majewski Maciej (32’)
Czerwona kartka: Bratek Marcin (28’ – Trójca)
Sędzia: Juszczyk Rafał (Orzesze)
Powrót wicemistrzów?
W zeszłym sezonie sytuacje obu drużyn była wręcz odwrotna. Sew-Met był ekipą, która walczyła o najwyższe cele Poland był drużyną środka tabeli. Teraz sytuacja drużyn była czy też wciąż jest odwrotna. To Prodrex walczy o czołowe miejsca Sew-Met, póki, co nie zachwyca i szuka formy z zeszłego sezonu. W niedzielne popołudnie na boisku tej zmiany miejsc nie było jednak widać. Na placu gry dominował zespół z Piasku. Ekipa Polandu grała bez swojej tradycyjnej zaciętości i zaangażowania, jakie było widać we wcześniejszych meczach. W pierwszych dwudziestu minutach gracze Sew-Metu trzykrotnie trafiali do meczowego protokołu. Do tego też trafił Koter tyle tylko, że pod pozycją „czerwone kartki”.
Poland przełamał niemoc strzelecką dopiero po półgodzinie gry. I kiedy tliła się jeszcze nadzieja na odrobienie strat czwartą bramkę zdobył Sew-Met i wiara w końcowy sukces Prodrexu upadła.
Sew-Met – Prodrex Poland 4:1 (3:0)
Bramki: 1:0 Drobiec Daniel (10’), 2:0 Drobiec Daniel (17’), 3:0 Iskrzycki Sebastian (20’), 3:1 Mańka Dawid (28’), 4:1 Witoszek Zbigniew (33’)
Czerwona kartka: Kolter Marcin (12’ – Prodrex Poland)
Sędzia: Juszczyk Rafał (Orzesze)
Ważny mecz
Bój Termexu z OKSem kończył zmagania w VIII kolejce. Ten niezwykle ciekawy mecz nieco jednak rozczarował. Co prawda wszystko zaczęło się całkiem obiecująco gdyż już po 8 minutach oglądaliśmy dwa gole ale na tym tak na prawdę się skończyło. Mecz rozpoczął się zatem z wielkim rozmachem ale o ile jeszcze w pierwszych dwudziestu minutach można było zobaczyć tych kilka ciekawych akcji i zagrań to już po przerwie akcje były rwane szarpane i z rzadsza kończyły się strzałami, nie mówiąc już o celnych trafieniach. OKS zupełnie nie miał pomysłu na grę. Nie miał w swoich szeregach zawodnika, który pociągnąłby grę, dał jakiś impuls do ataku. Piłkarze Termexu zaś z minuty na minutę sprawili wrażenie zadowolonych z wyniku i nie kwapili się do szaleńczych ataków na bramkę Pisarka. Z drugiej strony może wkońcu wyciągneli wnioski z poprzednich spotkań, że jeśli się ma bramkową przewagę to trzeba jej pilnować? Jakby nie było OKS uległ ekipie Termexu lecz w dalszym ciągu ma kontakt z ligową „szóstką”, choć w kontekście walki o pierwszą ligę strata punktów z sąsiadem z ligowej tabeli może być niezwykle istotna.
Termex – OKS Merkury II Poligon 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Jóźwiak Jarosław (4’), 2:0 Pojda Wojciech (8’)
Żółte kartki: Milejski Artur (10’ – Termex), Wiktorczyk Miłosz (29’ – OKS)
Sędzia: Juszczyk Rafał (Orzesze)
Powiększa przewagę lider ligowych strzelców. Tomasz Wala z Ełki. W niedzielę zdobył kolejne dwa gole i w siedmiu meczach ma już na swoim koncie 18 trafień. 15 goli lecz w ośmiu meczach zdobył Kamil Paliczka z Jakuba. A trzeci strzelec Łukasz Mika (Sz.B.) potrzebował siedmiu występów dla zdobycia 11 goli.
W menu bocznym znajdują się zakładka "drużyny", w której można znaleźć składy drużyn na rundę jesienną sezonu 2008/2009 i na bieżąco można śledzić dokonania poszczególnych zawodników. http://www.pless.pl/branze/pilka/wiecej.php?action=pokaz&id=14485 class=dodaj> >>> Zobacz składy drużyn
Andzejek