Sport
- 2 czerwca 2008
- wyświetleń: 5535
PALF: Kto komu zrobił prezent?
Mimo, że Pszczyńska Amatorska Liga Futsalu pomału zaczyna finiszować rozgrywki wcale nie zwalniają a wręcz przeciwnie nabierają coraz większego tempa. I nie chodzi tu bynajmniej o ilość tygodniowych gier, bo ta pozostaje bez zmian, lecz o to, co dzieje się w czasie rozgrywek.
Zaledwie tydzień cieszył się nowy lider ze swojej pozycji, bowiem w pierwszą niedzielę czerwca wszystko niejako wróciło do porządku sprzed tygodnia.
XXVII kolejka zaczęła się jednak już w piątek. W związku z niedzielnym meczem reprezentacji Polski dwa spotkania przeniesione zostały na piątkowe późne popołudnie. Tak, więc w meczu otwierającym kolejkę Cadi-Car podejmował OKS. Po ostatniej „wpadce” samochodziarzy zanosiło się, że i tym razem zespół z Podstarzyńca może mieć problem z młodymi graczami z Poligonu, bowiem na mecz przybyło po raz kolejny tylko 5 graczy a wysoka temperatura miała z czasem zrobić swoje. Tymczasem o dziwo grający z kilkoma zmiennikami OKS, od początku grał wolno i bez pomysłu. Nawet, kiedy Cadi-Car objął prowadzenie gracze Merkurego nie przejęli się zbytnio tym faktem licząc chyba, że w miarę upływu czasu rywal będzie słabnąć. Czas jednak mijał, a CC nadal na tle rywala prezentował się całkiem przyzwoicie. OKS zaczął „drżeć” o wynik dopiero, gdy „samochodziarze” zdobyli drugą bramkę. Wtedy też zaczęli nieco szybciej poruszać się po boisku, co przyniosło efekt w 33 minucie, kiedy padła baramka kontaktowa. Tyle tylko, że wkrótce zamiast wyrównania padł gol, który przypieczętował zwycięstwo Cadi-Caru.
Cadi-Car – OKS Merkury II Poligon 3:1 (1:0)
Bramki dla Cadi-Caru: Paszek Tomasz (dwie), Dudziak Marcin
Bramka dla OKSu: Kosobudzki Michał
W drugim piątkowym meczu zapachniało sensacją. Walcząca o mistrzostwo Ełka nieoczekiwanie męczyła się z Zielarzami. Czechowicka piątka zagrała bardzo dobre spotkanie. I kto wie jakby potoczyły się losy tego spotkania, gdyby pierwsze dwadzieścia minut było nieco krótsze. W tej odsłonie to właśnie beniaminek nadawał ton wydarzeniom na ligowym asfalcie. Grał dobrze, czym najwyraźniej zaskoczył rywala. Ełkaesiakom do myślenia powinna dać już poprzeczka? z pierwszych minut meczu lecz najwyraźniej nie dała... Zielarze widząc nieporadność przeciwnika śmiało ruszyli do przodu i po bramkach najlepszego na boisku w pierwszej odsłonie Budnego objeli dwubrakowe prowadzenie. Ełka grała jednak do końca i dość szczęśliwie jeszcze przed przerwą w przeciąg zaledwie kikudziesięciu sekund wyrównała.
To szybkie wyrównanie nieco podłamało beniaminka, który w drugiej odsłonie nie grał już tak pewnie. A strata trzeciej bramki zupełnie podcieła skrzydła Zielarzom. Ełka konsekwentnie grała swoje i im blizej końcowego gwizda tym łatwiej przychodziło jej zdobywanie goli. Mimo to Zielarze po raz kolejnu udowodnili, że są przeciwnikiem, z którym trzeba się liczyć a wynik meczu nie oddaje w pełni tego co wydarzyło się na boisku.
Trzy punkty dawały Ełce pewną pozycję lidera... do niedzieli.
Ełka Team – Zielarze Czechowice 7:2 (2:2)
Bramki dla Ełki: Kubiczek Łukasz (cztery), Majewski Maciej (dwie), Rydzko Mariusz
Bramki dla Zielarzy: Budny Adam (dwie)
Żółta kartka: Krawczyk Adrian (Ełka Team)
Niedzielna odsłona XXVII kolejki rozpoczęła się od prawdziwej bomby. W meczu otwarcia lider po dwudziestu sześciu grach Mieszko podejmował 14 w tabeli Fa-Kt, zespół, który ostatnie punkty wywalczył 20 kwietnia. Ekipa „książęcych” najwyraźniej zbyt spokojnie podeszła do tego spotkania i mimo optycznej przewagi w pierwszej odsłonie gola się nie doczekaliśmy. Również budowalna piątka mając dwie-trzy dogodne sytuacje nie zdołała pokonać Szczęśniaka.
Idealnie dla Mieszka rozpoczęła się druga część spotkania, gdyż już w pierwszej akcji padła bramka dająca prowadzenie. Ekipa Fa-Ktu nie miała wiele do stracenia i odważniej zaatakowała, ale z trudem dochodziła do pozycji strzeleckich. Przełamanie nadeszło jednak szybko tyle tylko, że za sprawą nieszczęśliwie interweniujących defensorów Mieszka. Jednak, kiedy 10 minut przed końcowym gwizdkiem „książęcy” wykorzystali prezent bramkarza budowlanych wszystko wyglądało zgodnie z planem. W końcówce spotkania Fa-Kt zaskoczył rywali. Dwukrotnie po rzucie rożnym piłkę w siatce umieszczał Prax i stało się pewne, że w tej kolejce Mieszko nie obroni pozycji lidera.
Mieszko – Fa-Kt 2:3 (0:0)
Bramki dla Mieszka: Gruszka Damian, Jarząbek Mariusz
Bramki dla Fa-Ktu: Prax Bartosz (dwie), Bebło Łukasz (samobójcza),
Potyczka Relaku z zamykającym ligową tabelę Kilersami zapowiadała się całkiem interesująco. Team Zabójców powstał bowiem z odłamu ekipy Katona. Tak, więc doszło niejako do bratobójczego pojedynku. Relaks gra jednak dużo mądrzejszą piłkę od swojego rywala, lecz w tym spotkaniu nie było widać wielkiej różnicy. Kilersi postawili trudne warunki i kto wie jakby skończył się ten mecz gdyby nie bramka, która padła w pierwszych dwudziestu minutach. Relaks mógł w miarę spokojnie kontrolować przebieg wydarzeń na boisku choć przyznać trzeba, że starał się zdobyć kolejną bramkę.
Kilersi dążyli do ostatnich sekund do zmiany rezultatu, lecz gra ofensywna ligowego outsidera nie jest najmocniejszym punktem. Dlatego też mimo prób z jednej i drugiej strony wynik spotkania pozostał niezmieniony.
Relaks Katon Pub “1” - Kilers 1:0 (1:0)
Bramka dla Relaksu: Kędzior Aleksander
Kolejny mecz i kolejne potwierdzenie jak nierówną formę prezentuje wiosną team Żubrów. Trenujący na boisku LO im. Chrobrego piłkarze w Dzień Dziecka nie oszczędzili Prodrexu. Zacięta i w miarę wyrównana była jeszcze pierwsza odsłona tego spotkania, kiedy to zaledwie jednym golem prowadził zespół Żubrów. Po zmianie stron i stracie drugiej bramki biały Prodrex zupełnie się pogubił. Ekipa z osiedla Piastów nie miała większego pomysłu na grę w tym meczu i z biegiem czasu zupełnie oddała polę rywalom. Żubry zaś grając z konsekwencją zdobyły kolejne dwie bramki. Prodrex próbował, co prawda walczyć do końca przynajmniej o trafienie honorowe, ale niewiele z tych prób wynikło toteż mecz zakończył się pewną wygraną ekipy Janosza.
Żubry – Prodrex Poland 4:0 (1:0)
Bramki dla Żubrów: Czuchański Łukasz, Ceśla Błażej, Kozik Janusz, Chrapkiewicz Piotr
Żółta kartka: Kanik Tomasz (Prodrex Poland)
Radosny futbol zaprezentwali za to zawodnicy Szybkich Bananów i ATSu Jakub, choć zdecydowanie więcej powodów do radości mieli jedak piłkarze z Osiedla Daszyńskiego. Bardzo otwarty mecz obfitował w wiele sytuacji bramkowych, a co ważniejsze aż jedenaście z nich udało się zakończyć adnotacją w protokole sędziowskim. Kolejne niezłe zawody rozegrał Paliczka, który pięciokrotnie pokonał bramarza rywali. Mimo czterech zdobytych goli Szybkie Banany zagrały słabo, z niezbyt wielkim zaangażowaniem, a strzelone bramki są bardziej skutkiem grającej na luzie defensywy Jakuba niż finezyjnej gry ekipy Cygana.
Szybkie Banany – ATS Jakub 4:7 (2:4)
Bramki dla Sz.B.: Słabaszewski Arkadiusz (dwie), Jaromin Błażej (dwie)
Bramki dla Jakuba: Paliczka Kamil (pięć), Miczek Szymon, Górny Andrzej
Żółta kartka: Cygan Przemysław (Szybkie Banany)
Po wpadce Mieszka wyraźnego “kopa” dostali gracze Poligonersów, którzy wciąż mają szanse na medalową pozycję. I poki co wykorzystują każką okazję, aby zbliżyć się do podium. Tym razem rywalem ekipy z Osiedla Powstańców Śląskich był drugi zespół Relaksu. Ekipa Wieczorka myślami chyba była już na meczu Polaków z Duńczykami, gdyż w pierwszej odsłonie wręcz w dziecinny sposób traciła gole.
Relaks przebudził się w drugich dwudziestu minutach, lecz mimo lepszej gry nie potrafił sforsować zasiegów Poligonu. Drużyna Katona swoją postawą utrudniła jednak grę ofensywną rywala, gdyż Ci po przerwie nie byli już tak skuteczni. Ostatecznie jednak Poligonersi zdołali wpakować po raz piąty płkę do siatki i po kolejnej wygranej do wicelidera tracą już tylko 4 punky!
Poligoners – Relaks Katon Pub „2” 5:0 (4:0)
Bramki dla Poligonersów: Szłapa Szymon (dwie), Osiński Miłosz (dwie), Komander dariusz
Żółta kartka: Błąkała Adam (Relaks Katon Pub „2”)
Najciekawszym pojedynkiem dnia miał być mecz ostatniej szansy. Termex, aby zachować choćby teoretyczne szanse na medal musiał wygrać. Bardziej zmotywowany był jednak Prodrex, który znając wynik spotkania Mieszko vs. Fa-Kt mógł powalczyć ponownie o fotel lidera. Początkowe minuty dość nerwowe. Jako pierwsi nerwy opanowali gracze Prodrexu i objęli dwubramkowe prowadzenie. Mecz był jednak bardzo zacięty a obie drużyny nie przbierały w środkach próbując zatrzymac rywali toteż nie dziwi fakt, że jeszcze w pierwszych dwudziestu minutach doczekaliśmy się przedłużonych karnych. Najpierw pomyslił się jednak gracz Termexu trafiając w poprzeczkę, a chwilę później strzał wicelidera strzelców obronił Kolon.
Po zmianie stron nadzieję w serca kibiców Termexu wlał Pojda strzelając baramkę kontaktową. Jak się wkrótce okazało było to jednak wszystko na co było stać ekipę z Osiedla Piastów. Z biegiem czasu Prodrex coraz bardziej dominował na placu gry a co istotniejsze swoją przewagę dokumentował kolejnymi golami. Końcowy wynik nie pozostawił złudzeń, która drużyna w tym sezonie sięgnie po medal. Zwycięstwo dało, bowiem zielonym pozycję lidera, a porażka błękitno-pomarańczowych ostatecznie pogrzebała ich medalowe aspiracje w tym sezonie.
Termex – Prodrex 1:5 (0:2)
Bramka dla Termexu: Pojda Maciej
Bramki dla Prodrexu: Urbańczyk Marcin (trzy), Zdunek Janusz (dwie)
Czerwona kartka: Kasprzycki Artur (Termex) – za niesportowe zachowanie
Po piątkowo-niedzielnych grach uległa zmianie nie tylko ligowa trójka, ale także zaszły zmiany w czołówce najlepszych snajperów. Cztery gole Kubiczka (Ełka) umocniły go na prowadzeniu (48 goli), drugi jest Zdunek (Prodrex), który po dwóch strzlonych golach ma 10 bramek straty, a na najniższy stopień podium awansował Paliczka z ATSu – 12 bramek straty.
Andzejek