Sport
- 7 kwietnia 2008
- wyświetleń: 5411
PALF: W końcu coś drgnęło
Rozegrana w niedzielę 6 kwietnia XVIII kolejka Pszczyńskiej Amatorskiej Ligi Futsalu przyniosła nam nie tylko zmianę lidera, ale także długo oczekiwaną zmianę jakości gry poszczególnych drużyn. Nareszcie widać, że zawodnicy zaczynają wpadać we właściwy rytm meczowego grania, a i piłka nie przeszkadza już tak w grze ;-)
Wreszcie w końcu także ilość bramek mogła zadowolić kibiców, a też dramaturgii w poszczególnych spotkaniach nie brakowało.
Kolejkę rozpoczął pojedynek drużyn z dwóch końców ligowej drabinki. Wicelider Prodrex podejmował ostatni w tabeli team Zielarzy. Zespół Czechowic chciał sprawić w tym meczu niespodziankę ale... chcieć to nie zawsze to samo co móc.
Już jedna z pierwszych akcji ofensywnych zakończyła się bramką, a pechowym strzelcem gracz Zielarzy. Dlaczego pechowym? - zaskoczył bowiem własnego bramkarza.
To wyraźnie podcieło skrzydła ligowym outsiderom i mimo, ze starali się walczyć, wyraźnie odstawali od Prodrexu. Swoją wyższość „Zieloni” udowodnili już w pierwszym kwadransie zdobywajac kolejne trzy bramki.
Po zmianie stron debiutujący w PALF Skęczek wlał odrobine nadziei w serca zespołu z Czechowic. To sprawiło także, że w ataku Prodrex nie grał już tak pewnie. Mimo to w tej odsłonie zespół pod wodzą Ryguły zdobył jeszcze trzy gole, wygrał pewnie cały mecz i... został nowym liderem.
Prodrex – Zielarze Czechowice 7:1 (4:0)
Bramki dla Prodrexu: Zdunek Janusz (trzy), Szczotka Piotr, Czembor Bartosz, Urabańczyk Marcin, Dąbrowski Grzegorz (samobójcza),
Bramka dla Zielarzy: Skęczek Szymon
Żółte kartki: Skęczek Szymon, Dąbrowski Grzegorz (obaj Zielarze)
Ligowy klasyk, czyli potyczka Ełki z Mieszkiem zapowiadała się bardzo interesująco. Konfrontacja trzeciej drużyny z liderem tabeli była bowiem hitem tej serii gier. Początek spotkania należał do Ełki, która częściej była przy piłce i częściej atakowała, choć jej wypady pod bramkę Szczęśniak rzadko kończyły się oddaniem strzału. Im dłużej trwał jednak mecz gra zaczęła się wyrównywać, a z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy „książęcej” piątki, którzy coraz częściej nękali Kempę. Bramkarz Ełki w 15 minucie gry w końcu skapitulował. Co więcej tuż przed przerwą Mieszko mógł podwyższyć na 2:0 ale zabrakło dokładności.
Ełka jakgdyby wybita z rytmu oddała pole rywalowi ale... tuż po zmianie kiedy w natarciu była ekipa z Osieda Piastów szybką kontrę przeprowadził zespół z „samochodówki” i był remis. Mieszko nie składał jednak broni i w nastepnej akcji Maszudziński trafił w słupek. Jak groźną bronią jest kontratak Ełka zaprezentowała po raz kolejny w 29 minucie kiedy wyszła na prowadzenie. Na tym jednak nie koniec. Chwilę później perfekcyjnie rozegrany rzut wolny praktycznie przesądził losy meczu, a swoich niedawnych kolegów pogrążył Kubiczek. Drużyna Mieszka próbowała jeszcze podjąć walkę, lecz bardzo otwarta gra o mały włos się nie zemściła, bowiem w końcówce meczu Szczęsniakowi dwukrotnie z pomocą przyszedł słupek.
Pierwsza wiosenna porażka Mieszka sprawiła, że mistrz jesieni stracił na rzecz Prodrexu pozycję lidera, zaś Ełka została wiceliderem!
Ełka Team – Mieszko 3:1 (0:1)
Bramki dla Ełki: Wala Tomasz (dwie), Kubiczek Łukasz
Bramka dla Mieszka: Maszudziński Bartosz
Bardzo interesujący spektakl stworzyli gracze Relaksu z Fa-Ktem. Mecz może nie stał na najwyższym poziome, ale był bardzo zacięty i wyrównany. Prowadzenie objął Relaks ale wkrótce wyrównał Fa-Kt i ta bramka sprawiła, że zgodnie ze statystyką, drużyna Katona nie powinna wygrać tego meczu. Tyle tylko, że jeszcze przed przerwą Relaks znowu prowadził. Na odpowiedź ze strony „budowlanej” ekipy trzeba było czekać do 27 minuty i wyglądało na to, że podobnie jak to bywało w historii mecz zakończy się zwycięstwem skromną wygraną Fa-Ktu. I istotnie mecz zakończył się spodziewanym wynikem 3:2 tyle tylko, że los spłatał figla i to nie Fa-Kt lecz bardziej poukładany w tym meczu Relaks dopisał na swoje konto trzy punkty.
Relaks Katon Pub 1 – Fa-Kt 3:2 (2:1)
Bramki dla Relaksu: Mąka Rafał, Szweda Krzyszof, Poczkajski Bartosz
Bramki dla Fa-Ktu: Nachlik Mariusz (dwie)
Chwilę później na ligowy asfalt wybiegła druga drużyna z Relaksu, która podejmowała tego dnia Prodrex. „Młodszy” odłam ekipy Katona nie chciał być gorszy od swoich bardziej doświadczonych kolegów i zagrał z ekipą Polandu bardzo ambitnie. „Biały” Prodrex tym razem nie miał tyle szczęścia co w poprzednich meczach. Gra wyraźnie się nie kleiła, a skuteczność pozostawiala wiele do życzenia. Mimo wszystko kiedy Relaks zdobył gola wydawało się, że rywali stać na bramkową odpowiedź, jeśli nie w pierwszej to na pewno w drugiej odsłonie.
Najwyraźniej gracze Prodrexu też tak myśleli i wyczekiwali na właściwą okazję, ale niestety jej się nie doczekali. Zamiast wyrównania padła za to druga bramka dla Relaksu, która praktycznie przesądziła losy meczu, bowiem po tym ciose Prodrex się już nie potrafił podnieść.
Drużyna Relaksu zanotowała tym samym bardzo udany weekend zdobywając w dwóch spotkaniach komplet punktów!
Prodrex Poland – Relaks Katon Pub „2” 0:2 (0:1)
Bramka dla Prodrexu: Błąkała Adam, Żelazo Artur
Szlagierowo zapowiadał się pojedynek Termexu z Poligonersami. Obie ekipy walczą w tym sezonie o medal. Przed meczem więcej szans na tryumf dawano ekipie Termexu, wszak w zespole z Poligonu wciąż kontuzje leczą Szłapa i Osiński. Okazało się jednak, że także gracze z Osiedla Piastów będą mieli kłopot w ofensywie, gdyż uraz wykluczył z tego meczu siłę napędową drużyny – Mateusza Kanię.
Poligonersi przyzwyczajeni się już chyba do „szpitala” w swoich szeregach, przez co potrafili się dużo lepiej zmobilizować na ten mecz. Dodatkowo w ekipie pod wodzą Szłapy po raz pierwszy tej wiosny pojawił się Kajstura i od razu wyrósł niemal na bohatera swojej drużyny. Jego dwójkowe akcje z Komanderem raz za razem siały popłoch w defensywie rywala. Termex walczył ale praktycznie tylko do stanu 2:0, gdyż trzecia bramka tuż przed przerwą odebrała mu resztki nadziei.
Kolejne minuty to zupełna dominacja Poligonersów i co istotniejsze udokumentowana kolejnymi golami. Dopiero przy stanie 6:0 kiedy szyki obronne w ekipie z Osiedla Powstańcwów Śląskich już nie były tak zwarte Termex zdołał przedrzeć się przez zasieki i zdobyć honorową bramkę. Z taką dyspozycją o niczym więcej jednak w tym meczu myśleć nie mógł.
Termex – Poligoners 1:6 (0:3)
Bramka dla Termexu: Pojda Wojciech
Bramki dla Poligonersów: Komander Dariusz (trzy), Kajstura Wojciech (dwie), Hulboj Sławomir
Drużyna Jakuba po wpadce na inaugurację wiosny miała nieco więcej czasu aby dojść do równowagi (ubiegłotygodniowy mecz mecz z Relaksem został przełożony na 19 kwietnia). Otwarcie meczu było dość sensacyjne. Oto Olszynka, tak umiejętnie i szczęśliwie podawał do swojego kolegi, że przelobowal bramkarza rywali i było 1:0. Gol ten podziałał jednak na Jakuba jak zimny prysznic i z minuty na minutę zespół z Osiedla Daszyńskiego wyraźnie się rozkręcał. Kolejne bramkowe akcje, w tym meczu były już tylko dziełem ATSu. Kilersi wyglądali na bardzo zagubionych i popełniali wręcz dziecinne błędy w defensywie. To sprawiło, że gracze Jakuba zdobyli już w pierwszej odsłonie 5 bramek.
Co ciekawe po zmianie stron gra obu drużyn przypominała już bardziej sparing, a zawoddnicy obu ekip grali tak, aby nie zrobić krzywdy rywalowi.
Taka postawa sprawiła, że w drugich dwudziestu minutach piłka już ani razu nie wylądowała w siatce.
Kilers – ATS Jakub 1:5 (1:5)
Bramka dla Kilersów: Olszynka Artur
Bramki dla ATSu: Paliczka Kamil (dwie), Górny Andrzej (dwie), Drzyzga Rafał
Żółta kartka: Olszynka Artur
W XVIII serii gier OKS podejmował graczy Szybkich Bananów. Młody zespół z Poliogonu udowodnił już, ze dobrze przepracował zimę, a dodatkowe wzmocnienia pokazały, że liczyć się musi z nimi każdy. Gracze z Szybkich Bananów mecz rozpoczęli mocno zdekoncentrowani, toteż już w 5 minucie Merkury objął prowadzenie. W miare upływu czasu spotkanie się jednak wyrównało i wkrótce „bananowy” zespół doprowadził do remisu. OKS grał dość „beztrosko” co jeszcze przed przerwą wykorzystał przeciwnik.
Po zmianie stron mecz się wyrównał. Szybkie Banany zaczęły dość chaotycznie „rozgrywać” piłkę i z trudem dochodziły do strzeleckich pozycji. Gracze z Poligonu też nie prezentowali się najlepiej w tym fragmencie, ale mimo to znaleźli luke w obronie rywali i doprowadzili do remisu. Czas uciekał i wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów. Ostatecznie jednak zespół Cygana zdołał zdobyć jeszcze jedną, jak się wkróce okazało zwycięzką bramkę.
Szybkie Banany – OKS Merkury II Poligon 3:2 (2:1)
Bramki dla Sz.B.: Jaromin Błażej, Słabaszewski Arkadiusz, Dzida Damian
Bramki dla OKSu.: Wiktorczyk Paweł, Gruszka Dawid
Żółta kartka: Cap Krzysztof
Niejako na deser pozostał nam mecz z podtekstami. Grali ze soba bowiem starzy znajomi, czyli Żubry z Cadi-Carem. Samochodziarze najwyraźniej dość mają już ligowych porażek i na niedzielny mecz przybyli niemal w najslilniejszym swoim składzie. Bardzo liczie stawił się także rywal. Wynik meczu już w 3 minucie otworzył Grygier i wyglądało na to, że Cadi-Car ma mecz pod kontrolą. Tymczasem jeden błąd sprawił, że Żubry doprowadziły do wyrównania.
Pomyłki w obronie pod dowództwem Janosza zdarzały się tego dnia wyjątkowo często, profesorem w ich wykorzystywaniu jest Grygier, który ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Po zmianie stron mecz się wyrównał, a co najistotniejsze wyrównał się rezultat. Gola na dwa do dwóch zdobył grąjcy jeszcz jesienią w Cadi-Carze Chrapkiewicz.
Samochodziarze nie zamierzali tracić jednak w tym meczu punktów i zaczęli swarzac sobie coraz lepsze okazję do zdobycia bramki. Ich upór został w końcu wynagrodzony, a bardzo niepewnego tego dnia bramkarza Żubrów po raz trzeci pokonał Grygier.
Końcówka meczu była bardzo nerwowa, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się minimalną wygraną Cadi-Caru, który tym samym przerwał serię pięciu ligowych porażek z rzędu.
Żubry – Cadi-Car 2:3 (1:2)
Bramki dla Żubrów: Cieśla Błażej, Chrapkiewicz Piotr
Bramki dla Cadi-Caru: Grygier Maciej (trzy)
Żółte kartki: Kloc Marek, Paszek Tomasz
Wśród strzelców na prowadzeniu umocił się Janusz Zdunek z Prodrexu, który ustrzelił w niedzielę kolejnego hat-trica i ma już zna swoim koncie 31 goli.
W zestawieniu kartkowiczów wciąż najbardziej fair ekipa Żubrów.
Andzejek