MUKK to nie był ten sam zespół, który 2 tygodnie temu doskonale walczył z liderem z Gliwic. Wszyscy zagrali mało zdecydowanie, nie potrafili poradzić sobie ze strefą rywali i nie trafiali z dystansu. Na początku dali sobie narzucić nieciekawy styl gry rywala oparty na indywidualnych, schematycznych wejściach pod kosz najlepszych w Dąbrowie Wita i Grabińskiego, poprzedzonych wolnym wyprowadzeniem piłki z własnej połowy.

W miarę korzystny wynik utrzymywały trzypunktowe rzuty Tomka Dzidy( w sumie 4x3).Słabo z dystansu rzucał Kacper Widawski, a pod koszem Janaszkiewicz nie trafiał z dogodnych pozycji. Jedynie Tomek Kliś grał na swoim normalnym poziomie. Zwłaszcza w obronie był bardzo aktywny. Złapał w końcówce 5 przewinienie, ale jako jedyny grał z rywalem na dużym kontakcie.

Kiedy w 3 kwarcie przewaga MKS-u osiągnęła 20 punktów nasi gracze zaczęli odrabiać straty. Zagrali bardziej zdecydowanie, rozrzucili strefę przeciwnika i zmniejszyli przewagę do 9 punktów. Niestety potem na kilka minut przestali trafiać, a rywal skutecznie punktował z kontrataku. Cieszyć może fantastyczny rzut Tomka Dzidy oddany z ...9 metrów! równo z gwizdkiem kończącym 3 kwartę i smaczna kolacja zafundowana przez p. Krzysztofa Czerwińskiego w lokalu w centrum handlowym Fashion Hause w Sosnowcu.

MUKK jak zwykle gorzej zaprezentował się z teoretycznie słabiej dysponowanym , grającym mało dynamiczną koszykówkę rywalem. Za tydzień powinien zrehabilitować się w konfrontacji z Czeladzią na własnym parkiecie. Na pewno pomocne będą doświadczenia zdobyte na turnieju McDonald's Cup w Ostrawie na który pszczyńscy koszykarze wyjeżdżają w czwartek rano.

MKS Dąbrowa Górnicza I : MUKK Pszczyna 63:41
(9:5, 17:9, 15:14, 22:13)
T. Dzida 18, T.Kliś 8, W. Janaszkiewicz 5, K. Czerwiński 4, K. Widawski 4, Ł. Jaworski 2, G.Góralczyk , W. Węgrzyn

WB