Rajdowcy z Pszczyny na trzecim miejscu

Po przybyciu na miejscu dokonaniu formalności związanych ze startem i przejściu badania kontrolnego samochodu ruszyliśmy na zapoznanie z trasą. Dokonując opisu spoglądaliśmy w niebo z niepokojem patrząc na chmury. Trasa liczyła 3.2 km przejeżdżana 3 krotnie. Z dokonanego opisu trasy wynikało, że w przypadku deszczu w kilku miejscach trzeba będzie zachować szczególną uwagę.

Kończąc pierwszy przejazd wychodziliśmy z samochodu z mieszanymi uczuciami. Jako kierowca nie mogłem złapać odpowiedniego tempa jazdy mimo dobrego dyktowania pilota. Dodatkowo popełniliśmy 2 błędy ze zmianą biegów przed dwoma zakrętami. Redukując z 3 na 2 bieg auto osiągało maksymalne obroty, więc ze sportowego punktu widzenia zmiana była bezsensowna bo auto nie przyspieszało, tracąc ponownie czas na zmianę na wyższy bieg. Kontaktując się z innymi zawodnikami nasz czas nie był zły.

Stojąc do startu drugiego przejazdu zaczęło padać. Sprawdziły się nasze najgorsze przewidywania. Nasze tylne opony już nie pierwszej świeżości musiały wytrzymać jazdę po mokrej nawierzchni. Startując do odcinka pozostało nam skupić się maksymalnie i pojechać w miarę możliwości ogumienia jakim dysponowaliśmy. Dojeżdżając już do pierwszej szykany postawiło nas bokiem jednakże w tym przypadku okazało się to przydatne ponieważ samochód lepiej ustawił się w szykanie.

Pierwsza część trasy była szybka i na tym fragmencie trasy jechaliśmy tempem z pierwszego przejazdu. Problem pojawił się na fragmencie trasy która jest bardziej kręta. Pokonując zakręt nagle samochód zaczął wyjeżdżać tyłem niebezpiecznie blisko i szybko zbliżając się do drzewa. Pokonując około 250 m prostą do następnego zakrętu aż popatrzyłem się na Kubę czy wszystko jest OK. Następny zakręt to sekwencja lewego i prawego zakrętu, gdzie każdy jest o kącie 90 stopni. Wchodząc w pierwszy zakręt wyrzuciło nas na zewnętrzną i jadąc po łące zaliczyliśmy skok o długości około 2 metrów. Po szybkim powrocie na drogę uświadomiłem sobie, że to walka o przetrwanie. Maksymalnie skupiając się przestałem w pewnym momencie słyszeć trasę dyktowaną przez Kubę.

Jadąc do mety odcinka mieliśmy jeszcze jednego boka jednakże w miejscu, gdzie było szeroko co sprawiło nam radość bo nie ma to jak podróżować od boku do boku. Wysiadając z samochodu trochę musieliśmy ochłonąć po wrażeniach z jazdy. 3 przejazd odbyliśmy bez przygód w tempie podobnym do pierwszego przejazdu. Uzyskiwane czasy wynosiły 2.37, 2.46 i 2.39.

Jako kierowca miałem słabszy dzień chyba przez pogodę. Nie jesteśmy do końca zadowoleni z jazdy podczas 3 rundy Pucharu AZT, nie ustrzegliśmy się błędów, ale mamy nadzieję na lepszą postawę następnym razem. Uzyskaliśmy 3 rezultat wśród Fiatów CCS o pojemności 1100 cm3 oraz 10 miejsce w klasie 2. Dziękujemy wszystkim którzy nas dopingowali na trasie oraz sponsorom z umożliwienie startu.

W zawodach wzięły także udział 2 inne pszczyńskie załogi w Oplu Astrze oraz Suzuki Swifcie. Właśnie zakończył się pierwszy etap przygotowań do przyszłego sezonu. Auto 10 tygodni temu było rozkręcone na części pierwsze. W ciągu 5 tygodni zaliczyliśmy 4 imprezy. Był to test naszego samochodu w warunkach bojowych. Okazało się, że samochód spisuje się znakomicie. Ogromna zasługa w tym Andrzeja Duroka i jego warsztatu, który perfekcyjnie przygotował i pomógł nam z samochodem.

W chwili obecnej wyszło parę usterek i poprawek, które musimy dokonać w samochodzie. Następne zawody dopiero 7 października. Czasu mamy wystarczającą ilość do przygotowania samochodu. Mamy zamiar trochę protestować ustawienia zawieszenia.

Pragnę także napisać, że prowadzimy rozmowy z potencjalnymi sponsorami na przyszły sezon. Na końcu pragnę podziękować mojemu pilotowi Kubie za zaufanie i zimną krew w sytuacjach stresowych.

Kuba Piechocki