Rozrywka
- 1 grudnia 2005
- wyświetleń: 1445
Hotel Ruanda w kinie Wenus
W najbliższych dniach kino Wenus proponuje widzom dwa filmy. Pierwszy w którym szeregowiec Dolot wykonuje z humorem tajną i niebezpieczną misję. Drugi to mocna rzecz. Film opowiadający o afrykańskim holokauście czyli o rzezi jaka Hutu zgotowali Tutsi.
Poniżej krótka informacja o wymienionych filmach. Życzymy dobrej zabawy.
Mirosław Nowiński / Kino Wenus
-------------------------------
Hotel Ruanda, reż: Terry George
Niezwykle poruszający film o afrykańskim odpowiedniku Oskara Schindlera, który ocalił przed rzezią ponad tysiąc osób. Obraz ten jest oparty na faktach i opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce podczas konfliktu w Ruandzie, jednego z najbardziej krwawych w historii Afryki. W ciągu 100 dni w Ruandzie zostało zabitych prawie milion osób. Ekstremiści z plemienia Hutu mordowali przedstawicieli Tutsi z zimną krwią, nie bacząc na to, czy są to ich sąsiedzi czy nawet członkowie rodziny.
Świat zachodni przyglądał się tej masowej rzezi bez większego zainteresowania, nie podejmując początkowo żadnych prób interwencji (choć trzeba w tym miejscu postawić pytanie, jak wielka musiałaby być armia rozjemcza w sytuacji, gdy 85 proc. narodu chce wyrżnąć pozostałe 15 proc). Film jest hołdem złożonym niezwykłej jednostce. Koncentruje się na opowiedzeniu indywidualnej historii człowieka, na którego spadło niechciane zadanie uratowania 1200 (!) osób z tego krwawego chaosu.
Jest nim menedżer luksusowego belgijskiego hotelu Paul Rusesabagina (życiowa rola Cheadle), sam z pochodzenia Hutu, ale mający żonę Tutsi. Rusesabagina zamierza początkowo ratować wyłącznie swoją rodzinę, jednak wobec szalejącego po ulicach żywiołu zamienia swój wypieszczony hotel na miejsce schronienia coraz liczniejszej grupy uciekinierów.
Nie jest przy tym żadnym materiałem na ekranowego herosa: to raczej typ cwanego, gładkiego oportunisty, takiego, który wie, komu posmarować i do kogo się uśmiechnąć - byle tylko powierzona mu firma funkcjonowała jak najlepiej. Teraz te same jego umiejętności (korumpowanie, schlebianie plus zręczne używanie straszaka rzekomo wszechobecnych Amerykanów) bardzo się przydają, służąc daleko szlachetniejszemu celowi.
Szeregowiec Dolot, reż: Gary Chapman, Rob Letterman;
Film animowany. Dolot, mały gołąb o wielkiej odwadze i jeszcze większych marzeniach, wraz ze swoimi przyjaciółmi postanawia zaciągnąć się do Królewskiej Służby Gołębi Pocztowych. Ta elitarna jednostka wspiera aliantów wysyłając swych latających kurierów z tajnymi wiadomościami przez Kanał La Manche.
Podczas ostrego szkolenia które przechodzi, zaprzyjaźnia się z innym gołębiem, londyńskim cwaniaczkiem Bakierem i zdobywa sympatię urodziwej gołębicy-sanitariuszki Victorii. Po szkoleniach nasz bohater zostaje wysłany na pierwszą misję. Musi dostarczyć Aliantom kluczową wiadomość od Francuskiego Ruchu Oporu z informacją o dacie lądowania wojsk sprzymierzonych w Normandii. Pół żartem, ponieważ śmiechu jest co niemiara. Pół serio, ponieważ rzecz dzieje się w czasie II Wojny Światowej, nieco mrocznym, jak na kreskówkę, okresie. No i film opowiada historię opartą na faktach.
Gołębie naprawdę wykorzystywano w czasie I i II Wojny Światowej do przenoszenia tajnych informacji wojskowych. W dowód uznania ich odwagi i wkładu w losy wojny, niektóre z nich odznaczono nawet Medalem Marii Dickin, zwierzęcym odpowiednikiem Krzyża Wiktorii. Do dziś odznaczenie to otrzymały 32 gołębie pocztowe, 23 psy, 3 konie i 1 kot okrętowy.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.