Najnowsze

  • 8 maja 2020
  • 10 maja 2020
  • wyświetleń: 23352

Złamał kwarantannę, by udać się do lekarza. Sanepid nałożył karę

Pan Adam z Ćwiklic na początku kwietnia wrócił z Holandii, gdzie wyjechał do pracy. W związku z tym został poddany obowiązkowej kwarantannie. Pogotowie nie chciało przyjechać do jego domu, żeby zbadać ranę na stopie, która była w coraz gorszym stanie. Zaniepokojony mężczyzna złamał zakaz wychodzenia z domu i pojechał na własną rękę do szpitala w Tychach. Niedługo potem otrzymał wezwanie do zapłacenia kary 5 tysięcy złotych za naruszenie kwarantanny.

- Zaczęło się od odcisku na podeszwie stopy. Zrobiła się rana, która coraz bardziej się powiększała. W stopie zrobiła mi się dziura, prawie do kości. Kiedy smarowałem ją maściami, które przepisano mi w Holandii, czułem pod palcami kość. Z rany już śmierdziało. Stopa była sina. Bałem się, nie wiedziałem co robić - mówi pan Adam.

8 kwietnia, dzień po powrocie z Holandii, mężczyzna zaniepokojony stanem rany, która nie chciała się goić, prosił o przyjazd pogotowia do domu, tłumacząc, że przebywa na kwarantannie. Kilkukrotnie odmówiono mu pomocy.

Pan Adam najpierw zadzwonił do Szpitala Megrez w Tychach, przekształconego na czas epidemii w jednoimienny szpital zakaźny, informując o stanie rany i zapewniając, że nie ma objawów koronawirusa. Szpital odmówił wysłania karetki. Zadzwonił więc do sanepidu w Tychach. Otrzymał odpowiedź, że musi przyjechać do placówki medycznej karetką, jednak ma załatwić ją sam lub pojechać transportem własnym. Pan Adam ponownie skontaktował się więc z lekarzem szpitala Megrez. Znów uzyskał tę samą informację - może przyjechać we własnym zakresie lub poprosić o przyjazd karetki. Pan Adam zadzwonił też do Szpitala Powiatowego w Pszczynie, gdzie uzyskał informację, iż nie są w stanie wysłać transportu medycznego. Taką samą informację uzyskał pod numerem 112.

W końcu późnym popołudniem, 8 kwietnia mężczyzna postanowił pojechać do szpitala Megrez. Postawiony w sytuacji bez wyjścia, nie mając własnego samochodu, jako środek transportu wybrał Ubera. Pan Adam podkreśla, że kierowcę poinformował o tym, że przebywa na kwarantannie.

Chirurg w tyskim szpitalu miał zbadać mężczyznę na podjeździe dla karetek. Pan Adam dostał leki i wskazanie do dalszego leczenia ambulatoryjnego po otrzymaniu wyników badań. Na karcie informacyjnej izby przyjęć jest zapis, że w momencie zgłoszenia się do szpitala od dwóch tygodni u pana Adama występowało owrzodzenie na podeszwie prawej stopy i podstawie dużego palca. W momencie badania stopa była obrzęknięta, bez odczynu zapalnego, z wysiękiem surowiczym z owrzodzenia.

Po konsultacji z lekarzem chorób zakaźnych pobrano u pacjenta wymaz na obecność COVID-19 . Wynik był negatywny. Szpital następnie zgłosił zdarzenie do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie. W treści policyjnej notatki zawarto informację, że pacjent w potrzebie udał się do szpitala środkiem transportu publicznego i zgłosił się na Izbę Przyjęć. Pszczyńska policja, zgodnie z przepisami, zgłosiła sprawę do tyskiego sanepidu.

Pan Adam za złamanie kwarantanny otrzymał karę w wysokości 5 tysięcy złotych. W uzasadnieniu tyskiego sanepidu czytamy, że mężczyzna przekroczył granicę państwową w celu udania się do swojego miejsca zamieszkania na terytorium RP, z czym związany był obowiązek odbycia obowiązkowej kwarantanny. W dniu 8 kwietnia nie zastosował się do obowiązku poddania się kwarantannie, przemieszczając się z miejsca kwarantanny do szpitala Megrez w Tychach, korzystając ze środków transportu publicznego. Ustalenia naruszenia obowiązku organ administracji poczynił w oparciu o notatkę sporządzoną przez funkcjonariusza Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie. Według sanepidu pan Adam swoim zachowaniem stworzył wysokie ryzyko dla zdrowia publicznego w związku z możliwością szerzenia się choroby zakaźnej.

- Stan mojego zdrowia nie pozwalał mi na czekanie aż 2 tygodnie, żeby po dwóch tygodniach dowiedzieć się, że stopę mam do amputacji. Bałem się, że sine palce u stopy świadczą o zakażeniu, więc dbając o własne zdrowie, złamałem kwarantannę. W moim odczuciu nie było to jednak byle jakie naruszenie kwarantanny, tylko dotyczyło walki o własne zdrowie. Rozumiem, jeśli ktoś złamałby kwarantannę, idąc do sklepu po piwo i papierosy, ale dbając o swoje bezpieczeństwo, w sytuacji kiedy służba zdrowia nie udzieliła ze swojej strony pomocy? Tego nie rozumiem. Państwo interesuje się tylko wirusem, a osoby, które są w inny sposób chore, pomocy medycznej nie uzyskują w trakcie trwania kwarantanny. Dlatego odwołam się od nałożonej przez sanepid kary - mów pan Adam. - To ja powinienem zaskarżyć państwo polskie że nie interesowali się osobami chorymi, niezakażonymi koronawirusem, bo nigdzie nie było możliwości dostania się do lekarza, będąc na kwarantannie. Gdyby nie moja decyzja odnośnie wyjazdu do lekarza, może byłbym teraz o kulach - dodaje.

Karę mężczyzna musi zapłacić w ciągu 7 dni od wydania decyzji sanepidu. Przysługuje od niej odwołanie do Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Katowicach w terminie 14 dni. Pan Adam wystosował już pismo.

Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Tychach, Grzegorz Gołdynia w odpowiedzi na naszą prośbę o odniesienie się do sprawy, pisze, że tyski sanepid podjął działania na wniosek policji. "Złamanie obowiązku kwarantanny zostało udokumentowane notatką urzędową z dnia 8 kwietnia, sporządzoną przez przedstawiciela Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie. W sprawie dotyczącej swojego stanu zdrowia, pan Adam powinien zwrócić się do lekarza POZ, celem uzyskania porady lekarskiej oraz toku dalszego postępowania" - czytamy w odpowiedzi.

ar / pless.pl

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Koronawirus - raport" podaj

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.

Koronawirus - raport

Publikujemy bieżące raporty Ministerstwa Zdrowia, Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej oraz powiatowego Sanepidu dotyczące sytuacji epidemiologicznej w powiecie pszczyńskim, regionie i kraju. Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Koronawirus - raport" podaj