Parkowanie na ul. Bednorza w Pszczynie. Miejsca zajmują osoby przyjezdne

Cytując klasyka: "muszę, bo inaczej się uduszę". Kilka razy myślałam już o napisaniu do Was w sprawie parkowania przy ul. Bednorza (od strony kortów i sklepu Stokrotka). Dzisiejszy poranek (list otrzymaliśmy w poniedziałek 3 marca - przyp. red.) i posmarowana smarem klamka przelała czarę goryczy i zmotywowała mnie do napisania kilku słów o sytuacji parkingowej przy Bednorza.

Ktoś dał mi do zrozumienia, że parkowanie przy wiacie śmietnikowej nie jest mile widziane - choć starałam się jak mogłam zająć jak najmniej miejsca i stanęłam przy samym znaku, a dziecko wyciągałam z drugiej strony. Miejsca szukałam kilka dobrych minut, ale sytuacja braku miejsca parkingowego mnie zmusiła. Wydaje mi się, że mimo wszystko można było inaczej zareagować, ale do sedna.

Dzisiejsza sytuacja była wynikiem niedzielnego wieczornego poszukiwania miejsca do zaparkowania pod moim blokiem, oczywiście bezskutecznie. Jeżdżenie dookoła po 3 - 4 razy to wieczorami norma w weekendy, szczególnie, gdy w Pszczyńskim Centrum Kultury mają miejsce jakieś imprezy. Na miejscach postojowych można zauważyć tablice rejestracyjne z okolic, które zamiast parkować na parkingu pckulu czy na miejskim parkingu obok kościoła, zajmują miejsca mieszkańcom. Nie wiem, czy wynika to z niewiedzy, że można zaparkować obok kościoła i to za darmo, czy niewiedzy, że parking pckulu też jest za darmo, gdy się skasuje bilecik w kasie po wydarzeniu lub seansie w kinie. Sytuacja jest nagminna. Zwiększoną liczbę samochodów można też zauważyć podczas odbywających się zajęć na kortach. Osoby parkują pod sklepem Stokrotka lub pod najbliższymi blokami.

Ponadto mieszkańcy PTBS-ów też dają jasno do zrozumienia, że nie życzą sobie, aby sąsiedzi z bloków obok wjeżdżali do nich i parkowali pod blokami - miałam już dwa razy wygięte wycieraczki samochodowe. Taka uprzejmość sąsiedzka, gdy widzą sporadycznie zaparkowany samochód pod blokiem z fotelikiem dziecięcym. Przecież gdyby mi nie zależało, miałabym iść spacerkiem z parkingu, bez dziecka, bez zakupów, to bym tak zrobiła, ale ludzie! Ja też tam mieszkam i mam prawo w miarę możliwości wygodnie zaparkować i nie nosić iluś kilogramów zakupów, dziecka, od nie wiadomo jak oddalonego miejsca parkingowego do własnego mieszkania.

Mieszkańcy zmuszeni są parkować na terenach zielonych - czekam tylko, aż któregoś dnia ktoś miły zadzwoni na straż miejską albo policję i będą mandaty - nikt nie pomyśli, z czego to może wynikać, czemu nas to zmusza do zaparkowania tam.

Z tego co wiem, sytuacja przy blokach na ul. Jagiełły została rozwiązana poprzez parkomaty - nie wiem z jakim skutkiem, ale jest to jakiś pomysł. Przy szkole "21" też został wprowadzony system sprawdzania czy samochody należą do mieszkańców, a gości trzeba zgłaszać sms-owo. Proszę o ustosunkowanie się pckulu i spółdzielni do sytuacji. Może jakieś dodatkowe plakaty, instrukcje, gdzie można parkować, że po seansie bilet się kasuje i wtedy jest parking darmowy (to ze strony pckulu). Spółdzielnia - może jakieś dodatkowe miejsca lub system monitorowania? Niech ktoś wieczorem przyjedzie zobaczyć jaka jest sytuacja, jak to wygląda.