Reklama

Gorące tematy

  • 12 września 2015
  • 14 września 2015
  • wyświetleń: 6471

Jaka kara za pobicie wójta?

Mężczyzna, który pobił wójta Kobióra i jednego z urzędników, zawnioskował o dobrowolne poddanie się karze. Prokuratura zaproponowała dla niego karę 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, nawiązkę na cel społeczny, dozór kuratora i pisemne przeprosiny pokrzywdzonych. Obecnie trwa kompletowanie wniosku o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy. Kolejne decyzje podejmie sąd. Mężczyzna jest na wolności. Nie zastosowano wobec niego żadnego środka zapobiegawczego.

Urząd Gminy Kobiór
Do pobicia doszło w Urzędzie Gminy Kobiór · fot. Google Street View


2 września mieszkaniec Kobióra wszedł do Urzędu Gminy i pobił wójta Eugeniusza Lubańskiego oraz spieszącego mu z pomocą kierownika wydziału gospodarki komunalnej. Napastnik uderzał pięściami i ceramiczną rurką (prawdopodobnie był to element nagrzewnicy). Wójt się przewrócił. Jak powiedział po zdarzeniu, niewiele brakowało, a straciłby oko. Był zszokowany całym zajściem. Mężczyzny, który na niego brutalnie napadł, nie zna, nie kojarzy z żadnymi urzędowymi sprawami. Wójt nie może zrozumieć, skąd w drugim człowieku aż tyle agresji.

Napastnik został zatrzymany. Jaki był motyw napadu? Jak relacjonuje prokurator rejonowy w Tychach Agata Słuszniak, mężczyzna tłumaczył się, że zrobił to z emocji. Bo stracił pracę, skończyły się oszczędności. Rozgoryczenie i rozdrażnienie w nim się skumulowało. Chciał więc rozładować negatywne emocje. Poszedł do Urzędu Gminy z zamiarem uderzenia któregokolwiek z pracowników. Nie szedł atakować konkretnych osób.

Jak informowała policja, mężczyźnie zarzuca się czynną napaść na funkcjonariusza publicznego (art. 222 kk) i uszkodzenie ciała. Grozi za to do trzech lat pozbawienia wolności. Kobiórzanin przyznał się do winy i zawnioskował o dobrowolne poddanie się karze. Policja mówiła o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci dozoru policji i zakazu zbliżania się do pokrzywdzonych.

Prokuratura nie zastosowała wobec mężczyzny żadnego ze środków zapobiegawczych (areszt, dozór, zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych), bo - jak się dowiedzieliśmy - nie ma ku temu kodeksowych przesłanek. Mężczyzna przyznał się, okazał skruchę, żałuje tego, co zrobił, zdaje sobie sprawę, że popełnił przestępstwo i chce poddać się karze.

Ustalono dla kobiórzanina karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 3 lata, uiszczenie nawiązki 500 zł na cel społeczny (na fundusz osób pokrzywdzonych), oddanie pod dozór kuratora sądowego, przeproszenie pokrzywdzonych na piśmie w terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku.

Obecnie potrzebne jest jeszcze uzupełnienie wniosku, m.in. o informację o karalności. Odczytywany jest też zabezpieczony przez policję zapis z monitoringu w UG. Potem prokurator skieruje wniosek do sądu o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy i wymierzenie uzgodnionej kary. Kolejne decyzje podejmie sąd.

Mężczyzna jest na wolności. Czy ofiary mogą czuć się bezpiecznie? Co jeśli znów będzie chciał rozładować emocje? Zdaniem prokuratury trzeba założyć, że okazana skrucha jest szczera, była to jednorazowa sytuacja. Nie było też, jak się okazuje, przesłanek do przeprowadzenia badania psychiatrycznego, bo osoba ta jest zdrowa, nie podaje, by miała jakieś problemy natury psychicznej, nie była leczona wcześniej psychiatrycznie.

(reb) / pless.pl

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.