Na zebraniu wiejskim mieszkańcy Łąki dopytywali o drogę rowerową i zgłaszali, że chcą jej przywrócenia. - Nie było tam nigdy kolizji pieszego z rowerzystą - mówili ludzie. - Niech przywrócą ścieżkę rowerowo-pieszą - proponowali.

Dlaczego zrezygnowano ze ścieżki rowerowo-pieszej przy ul. Turystycznej w Łące? Dyrektor Grzegorz Górka z Powiatowego Zarządu Dróg wyjaśnia, że PZD wykonuje na tej drodze tylko roboty, ale nie zmienia organizacji ruchu. To więc nie powiatowy zarząd usunął znak dla rowerzystów. Dyrektor tłumaczy jednak, że zgodnie z przepisami, chodnik jest zbyt wąski, by mogli chodzić po nim piesi i jeździć rowerzyści. Naraża ich to na niebezpieczeństwo. Mamy sprawdzić sobie przepisy, jaka jest niezbędna szerokość dla ścieżki rowerowo-pieszej (jest nawet rozróżnienie na jednokierunkową i dwukierunkową) i w tym wypadku ta szerokość okaże się niewystarczająca dla rowerów. Stąd takie, a nie inne decyzje.

Pytamy o chodnik w Zarządzie Dróg Wojewódzkich: kto usunął znak, kiedy, dlaczego i czy ewentualnie można go przywrócić, jak prosili mieszkańcy. Jak tłumaczy po sięgnięciu do archiwów rzecznik ZDW Ryszard Pacer, chodnik, o którym mowa, został wybudowany w roku 2007. - Zaprojektowano wtedy organizację ruchu, która traktowała ten chodnik jako ciąg pieszo-rowerowy. Organ zarządzający ruchem, czyli Urząd Marszałkowski zatwierdził takie rozwiązanie. Po kilku latach jednak zmieniła się interpretacja przepisów. Musieliśmy zmienić organizację ruchu i potraktować ten chodnik jako przeznaczony jedynie dla pieszych - informuje R. Pacer.

Rowerzysta może korzystać z chodnika - wymienia R. Pacer - w następujących przypadkach: gdy ma pod opieką dziecko w wieku do lat dziesięciu, w trakcie ekstremalnie złej pogody (gołoledź, mgła, porywisty wiatr itp.) albo gdy na drodze dopuszczono prędkość wyższą niż 50 km/h, a jednocześnie chodnik ma co najmniej 2 metry szerokości. - Takie rozwiązanie zawarto w znowelizowanej w 2011 ustawie Prawo o Ruchu Drogowym - informuje R. Pacer.

Jak dodaje rzecznik ZDW, sprawa przywrócenia ścieżki rowerowej "nie jest beznadziejna". Tylko wymaga - zdaniem rzecznika - zaangażowania i determinacji gminy, która może wystąpić do marszałka, zrobić projekt, podpisać porozumienie, współfinansować itd.