W poniedziałek, 4 września około godziny 19.00 w centrum Pszczyny miało dojść do pobicia mężczyzny. Ranny 40-latek trafił do szpitala. By skrócić czas dotarcia do placówki medycznej, na miejsce zadysponowano śmigłowiec LPR. Teraz po dwóch dniach już wiadomo co wydarzyło się naprawdę.

Z pierwotnych informacji wynikało, że 40-latek został tak dotkliwie pobity, że stracił przytomność. Latająca karetka przetransportowała pacjenta na oddział neurologiczny Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach.

Jak przekazała nam sierż. szt. Jadwiga Śmietana z KPP w Pszczynie, policjanci zatrzymali do wyjaśnienia sprawy cztery osoby. Podejrzani o pobicie zostali osadzeni w areszcie. We wtorek przed południem zostały z nimi przeprowadzone czynności śledcze.

Jak udało się nam ustalić, żadnego pobicia jako takiego nie było. 40-latek był kompletnie pijany. Wszystko wskazuje na to, że utrata przytomności nastąpiła na skutek potknięcia się i uderzenia głową w twardą powierzchnię.