400 tys. na remont szkoły w Studzionce

Chodzi o środki, które zmieniłyby to, co jest najbardziej widoczne, czyli korytarze - mówi dyrektor Jacek Indeka. - Unijne pieniądze pozwoliły na generalny remont świetlicy, w ramach własnych funduszy pomalowaliśmy klasy. W niektórych z nich zostały wymienione okna, ale tak dawno, że zdążyły się zestarzeć. Kończy się remont basenu wymuszony zerwaniem dachu w styczniu... Nie można powiedzieć, że żadnych pieniędzy z budżetu gminy nie dostaliśmy. Ten najważniejszy remont, jako najkosztowniejszy, ciągle jednak był odkładany, mimo że dwa razy w roku go zgłaszałem. Kieruję tą szkołą piętnaście lat i w tym czasie korytarze nie były malowane. To zresztą nie tylko o malowanie chodzi; trzeba zacząć od wymiany całej instalacji elektrycznej. Jedną z uwag sanepidu jest bowiem niedostateczne oświetlenie w klasach, a tego bez nowej instalacji się nie poprawi.

Dyrektor zapewnia, że pokontrolnymi protokołami sanepidu podpierane były zresztą wszystkie prośby o pieniądze na remont. Inspektorzy zwracali uwagę na zacieki na ścianach, które nie tylko szpecą, ale są przede wszystkim oznaką przenikania wilgoci, co w konsekwencji może prowadzić do grzybów, a to na pewno nie jest korzystne dla zdrowia. Wskazywali na niebezpieczeństwo, jakie niosą ruchome płytki, odklejająca się wykładzina...

- Wszystkie kosmetyczne naprawy wykonujemy na bieżąco - mówi dyrektor. - Tu przydałby się wreszcie kompleksowy remont. Stara część szkoły powstała w 1969 roku.

Żeby zbliżyła się wyglądem i standardem do szkoły w Łące czy innych pachnących nowością placówek w gminie, trzeba 1,2 mln zł. O takiej kwocie nie może być jednak w tej chwili mowy. Na razie z nadwyżki budżetowej burmistrz Krystian Szostak wygospodarował 400 tys. zł na remont korytarzy.

Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.