Edukacja

  • 22 listopada 2015
  • wyświetleń: 2345

O disco polo w gazecie III LO

Uczniowie III LO w Pszczynie rozwijają swoje dziennikarskie zdolności poprzez redagowanie gazety szkolnej. Młodzież dobrowolnie i z wielką pasją pisze artykuły i zbiera materiały. A jakie jest spojrzenie tych młodych ludzi na disco polo?

Ach... Disco polo! Czy istnieje bardziej polski gatunek muzyki? Doprawdy, współczesna Polska bez disco polo to coś równie niedorzecznego, co Rosja bez rządów totalitarnych! I to - o dziwo - nie tylko w klubach i na wiejskich potańcówkach.

Miałem ostatnio przyjemność odwiedzenia sporej ilości... stacji benzynowych. Fascynujące, wiem. Nie pytajcie dlaczego. Ważne jest to, że pomiędzy staniem w kolejce do ubikacji a pałaszowaniem hot-dogów miałem okazję przyjrzeć się takim zabawnym, obrotowym stojakom z płytami muzycznymi. Ku mojemu zaskoczeniu, większą ich część zajmowały miksy piosenek disco takich artystów, jak "Bobi", "Pudzian band" czy "Dr Maniana" (bodajże 6,99 za jakieś 30 utworów, tak gdyby ktoś był zainteresowany kupnem tych wybitnych dzieł. Evviva l’arte!). Resztę miejsca wypełniał głównie pop i Popek, ze sporadycznymi wyjątkami. Niby nic, niby jeden stojak, niby jedna stacja z jedną tylko toaletą (ach, te kolejki!), ale wnioski poprzez indukcję i tak wyciągnąć możemy - bo i kto nam zabroni?

Na początek proponuję więc ultraszybki kurs działania gospodarki wolnorynkowej (schowajcie te widły, nie będę nudził aż tak jak na PP). Otóż sprawa wygląda tak: pewna firma wyprodukowała te płyty. To jest fakt. Fakty są fajne. Co za tym idzie, mamy dwie możliwości. Opcja A - wspomniana wytwórnia składa się z
bandy półgłówków, którzy lubią wyrzucać pieniądze w błoto. Nie chciałbym jednak od razu wyzywać ich od polityków, tak więc rozważmy drugi przypadek. Opcja B - naprawdę istnieje aż tak duży popyt na twórczość "Didżeja Erosa", że te stosy płyt mają realną szansę się sprzedać. Przerażająca perspektywa.

Ale, ale! To jest porządna gazeta, w której nie ma miejsca na takie godne potępienia zjawiska jak uprzedzenia czy brak rzetelności! W związku z tym - specjalnie dla Was, drodzy Czytelnicy - postanowiłem podjąć się dogłębnej analizy fenomenu disco polo! Zacząłem od fachowej, książkowej wiedzy (Widzicie?
Jesteśmy rzetelni!). Niestety, na nic mi się to nie zdało, ponieważ mało kto chciałby
na łanach naszego magazynu czytać o tym, że "Disco Polo to polska odmiana gatunku muzyki dyskotekowej, charakteryzująca się prostymi melodiami, przeważającą ósemkową długością dźwięku i najczęściej nieakcentowanym metrum 4/4". Zresztą, co tam wiedzą książki! Postanowiłem więc zweryfikować tę wiedzę doświadczalnie. Co to znaczy? Ano mniej - więcej tyle, że dorwałem się do największych głośników w domu, odpaliłem "Hity Disco Polo 2015" i poszedłem zrobić sobie omlet. Po części dlatego, że byłem głodny, ale głównie ponieważ rozgrzana patelnia stanowi niezłą broń przeciwko wściekłym domownikom. Efekt? Pogardliwa mina ojca, kuchnia w ruinie i spora garść wniosków dotyczących gatunku.

Najciekawszą z moich obserwacji jest niewątpliwie fakt, że po przesłuchaniu ledwie kilku piosenek disco polo człowiek zyskuje nadnaturalne zdolności jasnowidzenia. Naprawdę, zachodzę w głowę jak mogło to do tej pory umykać całemu środowisku naukowemu! Już po drugim utworze zyskałem umiejętność
przewidywania z chirurgiczną precyzją informacji takich jak rytmika, tematyka, a nawet - po nieco dłuższym czasie - linia melodyczna piosenek, które dopiero miały być odtworzone! Fascynujące! Niedowiarki mogą wątpić, ale ja od zawsze wiedziałem, że w disco jest pewien pierwiastek magiczny.

Kolejnym ze spostrzeżeń jest przekaz, jaki niosą ze sobą te utwory. Można by temu poświęcić osobną pracę z dogłębną analizą kilkunastu tekstów, ale... w sumie po co? Wydaje mi się, że możemy z powodzeniem wziąć przykład reprezentatywny (czytaj: wybrany całkowicie losowo) i wyciągnąć na jego przykładzie ogólne wnioski. A zatem - do dzieła! Uruchamiamy maszynę losującą, następuje zwolnienie
blokady... Krótka chwila niepewności, i...v oilà ! Zwycięzcą naszego teleturnieju zostaje utwór pod tytułem "Bara bara" autorstwa zespołu "Milano". Hmm... coś czuję, że to będzie interesujące.

No, kończy mi się miejsce w kolumnie, także lecimy z tematem. Dla ułatwienia, będziemy analizować utwór zwrotka po zwrotce - a zwrotka pierwsza brzmi mniej - więcej tak:
Gdy cię tylko zobaczyłem
Głowę nagle straciłem
Zgrabne nogi mini w kratkę
Fajną mam sąsiadkę

No, to zaczynamy. Ekhem...
Cytowany fragment utworu jest jedynie początkiem, ale dostarcza wielu informacji o podmiocie lirycznym. Ten ujawnia się już w rozpoczynającej utwór apostrofie, którą kieruje do postaci rodzaju żeńskiego. Kontynuuje swoją opowieść, opowiadając o zalewającej jego korę mózgową fali hormonów i neuroprzekaźników, wywołującej u niego napad pierwotnych żądzy. Następnie przywołuje obraz atrybutów powszechnie uważanych za atrakcyjne u płci żeńskiej. Strofa kończy się zdaniem oceniającym, w którym jednak zawiera się już wyraźnie dostrzegalne pragnienie ziszczenia swoich prymitywnych chuci, a występujący w niej parzysty układ rymów zapewnia jej lekką rytmikę i wysoką melodyczność. Uff! No, nareszcie. Jakoś to poszło. Zobaczmy,co przyniesie refren...

BARA BARA BARA
RIKI TIKI TAK
JEŚLI MASZ OCHOTĘ
DAJ MI JAKIŚ ZNAK

Jak widać, wnioski nasuwają się same. Dotarliśmy nareszcie do miejsca, gdzie wypadałoby zawrzeć jakąś puentę. No cóż, przygotujcie się na niespodziankę - będą nawet dwie! Pierwszy wniosek jest dość oczywisty - disco polo jest muzyką, która może i sprawdza się na luźnej potańcówce czy dyskotece, ale nie można udawać, że ma jakiś głębszy sens czy przekaz. Proste to jak budowa piosenki zespołu "Weekend". Przyjmuję do wiadomości, że niektórzy ludzie słuchają jej na co dzień - wszak o gustach się nie dyskutuje - ale tak jakoś się składa, że ciężko mi traktować ich bardzo poważnie. Ale -wbrew tytułowi - tu nie o disco chodzi.

Przede wszystkim zależy mi na tym, żeby nie odrzucać innych gatunków muzycznych z góry tylko dlatego, że są inne - a w każdym razie nie krytykować ich nie mając ku temu żadnych podstaw. Czyż nie jest często tak, że pewna rzecz tylko wydaje nam się zła, lecz szybko zmieniamy zdanie po nabyciu jakiegokolwiek doświadczenia w danej sprawie? A Ty, drogi Czytelniku? Kiedy ostatnim razem skrytykowałeś coś jedynie na podstawie stereotypów lub uprzedzeń, tak naprawdę nic na krytykowany temat nie wiedząc? Nie chcę zamieniać się w jakiegoś pozytywistę i prawić tu kazań, więc po prostu miej na uwadze jedno: skoro ja wytrzymałem pół dyskografii "Tarzan Boya" jedynie od czasu do czasu parskając śmiechem, to Ciebie też stać na to, żeby chociaż sprawdzić czym jest rock matematyczny lub awangardowy jazz zanim zaczniesz w swoich myślach mieszać je z błotem i nieuzasadnionymi uprzedzeniami.


Marek Kotas - III C/ III LO
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "III Liceum Ogólnokształcące w Pszczynie" podaj

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.

III Liceum Ogólnokształcące w Pszczynie

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "III Liceum Ogólnokształcące w Pszczynie" podaj