Nie będzie już ogrodników z Rolniczoka

- Szkoła, która wykształciła tylu fachowców związanych z uprawą ziemi i hodowlą, po raz pierwszy w swej historii nie doczekała się chętnych do klasy ogrodniczej. Znak czasu, efekt zmian zachodzących na wsi? Pewnie jedno i drugie. Ale może także efekt wychowania? Niektórzy rodzice chcą, żeby ich dzieci miały lżej w życiu, mniej się napracowały. Pomijając już inne względy, takie podejście świadczy o krótkowzroczności. Nie wszyscy mogą być informatykami, chociaż wkraczamy w erę społeczeństwa informatycznego. Potrzebni są także fachowcy innych branż - mówi Krystyna Świerkot-Żmij, naczelnik wydziału oświaty i wychowania w pszczyńskim starostwie.

Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.