Wiadomości
- 19 marca 2015
- wyświetleń: 20251
Ma powstać nowa kopalnia!
Wiele wskazuje na to, że może powstać nowa kopalnia. Spółka "Studzienice" planuje eksploatować węgiel w obszarze czterech gmin: Pszczyny, Kobióra, Bojszów i Miedźnej (zapowiada, że głównie pod lasami). Zbadała, że są tam bogate złoża węgla kamiennego. Inwestycja ma pochłonąć ponad miliard złotych. Budowa mogłaby rozpocząć się w 2017‑2018 r. Obecnie został zakończony etap dokumentacji złoża "Studzienice 1" i trwa oczekiwanie, aż zatwierdzi ją Minister Środowiska.
Na zebraniu wiejskim w Studzienicach burmistrz Pszczyny Dariusz Skrobol poinformował, że kilkanaście miesięcy temu spółka "Studzienice" wystąpiła do ministra gospodarki o zgodę na badanie złoża. To pierwszy etap w procesie tworzenia potencjalnej kopalni. Gdy u ministra zostaną złożone dokumenty o koncesję na wydobycie, gmina będzie o tym poinformowana, stanie się stroną postępowania. Póki co - jak mówił burmistrz - nie ma żadnej informacji.
Tymczasem mieszkańcy mają wiele obaw. Jak usłyszeli od burmistrza, gmina ma dwie możliwości wpływania na decyzje dotyczące wydobycia. Pierwsza to ocena oddziaływania na środowisko.
- Wtedy ja wszczynam postępowanie, żądam od spółki raportu oddziaływania na środowisko i państwo jesteście stroną (możecie do raportu wnosić uwagi) - informował D. Skrobol. Druga możliwość to plan zagospodarowania przestrzennego. - Kopalnia ma obowiązek zgodnie z obowiązującym prawem uwzględnić zapisy planu. My w planie możemy w danych aspektach zablokować możliwość w ydobycia, jeżeli to będzie wynikało z uwarunkowań środowiskowych - mówił D. Skrobol. - Oni nam muszą udowodnić, że wydobycie, jeżeli tu będzie, nie będzie miało negatywnych wpływów. A jeśli one będą, to muszą być zminimalizowane albo zrekompensowane - tłumaczył, podając przykład sołectwa Studzionka (też gmina Pszczyna) i negocjacji prowadzonych w sprawie wydobycia z JSW. Ktoś zapytał o referendum w sprawie kopalni. Usłyszał, że jeśli pojawi się taka inicjatywa, potrzebna będzie decyzja radnych i podpisy ok. 4500 osób.
Tygodnik "Echo" skontaktował się z firmą, która zamierza fedrować w okolicy Studzienic. Pytano o szczegóły inwestycji, na jakim etapie są przygotowania do niej itd. Odpowiedzi udzielił Kacper Maruszczak, specjalista ds. projektów górniczych "Studzienice Sp. z o.o.". Jak się dowiedziała redakcja, spółka ta wchodzi w skład grupy ECI, która łączy kilkanaście spółek oraz dwa fundusze inwestycyjne.
- To w całości polski kapitał. Grupą zarządza prezes Jerzy Leskowicz - poinformował przedstawiciel firmy. Jak można usłyszeć, obecnie został zakończony etap dokumentacji złoża "Studzienice 1". - Czekamy, aż dokumentację zatwierdzi Minister Środowiska. Następny krok to opracowanie projektu zagospodarowania złoża, który określi między innymi sposób eksploatacji, a także opracowanie raportu oddziaływania na środowisko - wyjaśnia K. Maruszczak.
Jak poinformował przedstawiciel spółki, eksploatację planuje się głównie pod lasami (to ok. 90 proc. powierzchni złoża) w obszarze czterech gmin: Kobióra, Bojszów i Miedźnej(łącznie to ok. 3 500 ha). Ich procentowy udział w złożu przedstawia się następująco: Pszczyna (42,81%), Kobiór (33,12%), Bojszowy (22,47%), Miedźna (0,6%).
- Zaznaczyć jednak należy, że te stosunki ulegną zmianie, kiedy będziemy określać obszary eksploatacji. Z uwagi na konieczność ochrony obiektów budowlanych oraz infrastruktury naziemnej, będziemy musieli wyłączyć niektóre fragmenty złoża z eksploatacji. Taki manewr planujemy zastosować między innymi w Świerczyńcu i Studzienicach, gdzie pod obiektami budowlanymi i ważniejszymi obiektami infrastrukturalnymi wyznaczymy filary ochronne. Planujemy eksploatację systemem ścianowym z zawałem stropu oraz z zastosowaniem filarów ochronnych - informuje K. Maruszczak.
Dlaczego wydobycie zaplanowano akurat w tym rejonie? Według przedstawiciela spółki, już wstępne badania i analizy wskazywały, że w dokumentowanym obszarze zalega sporo węgla. Wykonany odwiert badawczy potwierdził te przypuszczenia. - W złożu "Studzienice 1" na głębokości od ok. 300 do 1000 m udokumentowaliśmy 1.334,5 mln ton bilansowych zasobów węgla. To bardzo bogate złoże - informuje Maruszczak.
Padło pytanie, czy powstanie zupełnie nowa kopalnia, z nowym szybem, czy też firma będzie korzystała z szybów innych kopalń. - Złoże będziemy udostępniać z powierzchni dwiema upadowymi. To opcja znacznie bardziej racjonalna niż drążenie szybów. Lokalizację Zakładu Górniczego określi projekt zagospodarowania złoża, nad którym już niedługo zaczniemy pracować. Obecnie rozważamy kilka lokalizacji - odpowiedział nam K. Maruszczak. Jak informuje przedstawiciel spółki, budowę kopalni firma mogłaby rozpocząć w 2017‑2018 r. Wówczas już w 2020 r. możliwa byłaby eksploatacja węgla. Opłaci się tworzyć nową kopalnię? Firma informuje nas o ponad miliardzie złotych nakładów finansowych na inwestycję.
- Ale to wciąż opłacalny interes. Zwrot kosztów inwestycji powinien nastąpić już w szóstym roku eksploatacji. Dochodowa eksploatacja węgla kamiennego w Polsce jest jak najbardziej możliwa. Przy zastosowaniu nowoczesnych metod wydobywczych oraz nowoczesnych metod zarządzania da się znacząco obniżyć koszty - przekonuje Maruszczak.
Tygodnik pyta o przewidywane szkody górnicze, których obawiają się mieszkańcy. Według Maruszczaka, eksploatacja prowadzona będzie głównie pod lasami. - Propagujemy działalność zgodną z ideą "Społecznej Odpowiedzialności Biznesu". Chcemy chronić majątek mieszkańców i zaplanujemy eksploatację tak, żeby zminimalizować ryzyko powstania szkód. Przecież na mocy obowiązujących przepisów prawa to my będziemy zobowiązani do pokrycia kosztów ewentualnych szkód. Interes mieszkańców jest zatem naszym interesem. Przyszła kopalnia może przynieść zysk tak nam, jak i całemu regionowi. To nieprawda, że interes można realizować tylko czyimś kosztem - zapewnia. - Przy odpowiednim wsparciu władz regionu oraz lokalnej społeczności wybudujemy kopalnię, która na dziesięciolecia zapewni wszystkim dobrobyt - roztacza wizję przedstawiciel spółki.
Obiecuje spotkania z mieszkańcami - po złożeniu przez spółkę Raportu oddziaływania na środowisko. - Wówczas będziemy bogatsi o wiedzę dot. m.in. planowanych kategorii odkształceń i wpływu eksploatacji na powierzchnie - informuje Maruszczak. Zdaniem przedstawiciela firmy, gminy będą miały korzyści z kopalni. - Wpływy z podatków oraz tytułem opłaty eksploatacyjnej będą niebagatelne. Prócz tego budowa kopalni przyniesie wiele korzyści społecznych. W kopalni zatrudnienie znajdzie ok. 1000 osób. Ponadto zakłada się, że jedno miejsce pracy w kopalni generuje 4 miejsca pracy w firmach okołogórniczych. To łącznie 5000 nowych miejsc pracy. Nastąpi aktywacja gospodarcza całego regionu. Przecież, nie przypadkiem najbogatsze gminy w Polsce to właśnie gminy górnicze - wymienia. Spytaliśmy, czy spółka już prowadzi gdzieś podobną działalność. Okazuje się, że w Mysłowicach. - Tam udokumentowaliśmy złoże węgla kamiennego "Brzezinka 3" i również planujemy budowę kopalni - informuje Maruszczak.
Tymczasem mieszkańcy mają wiele obaw. Jak usłyszeli od burmistrza, gmina ma dwie możliwości wpływania na decyzje dotyczące wydobycia. Pierwsza to ocena oddziaływania na środowisko.
- Wtedy ja wszczynam postępowanie, żądam od spółki raportu oddziaływania na środowisko i państwo jesteście stroną (możecie do raportu wnosić uwagi) - informował D. Skrobol. Druga możliwość to plan zagospodarowania przestrzennego. - Kopalnia ma obowiązek zgodnie z obowiązującym prawem uwzględnić zapisy planu. My w planie możemy w danych aspektach zablokować możliwość w ydobycia, jeżeli to będzie wynikało z uwarunkowań środowiskowych - mówił D. Skrobol. - Oni nam muszą udowodnić, że wydobycie, jeżeli tu będzie, nie będzie miało negatywnych wpływów. A jeśli one będą, to muszą być zminimalizowane albo zrekompensowane - tłumaczył, podając przykład sołectwa Studzionka (też gmina Pszczyna) i negocjacji prowadzonych w sprawie wydobycia z JSW. Ktoś zapytał o referendum w sprawie kopalni. Usłyszał, że jeśli pojawi się taka inicjatywa, potrzebna będzie decyzja radnych i podpisy ok. 4500 osób.
Tygodnik "Echo" skontaktował się z firmą, która zamierza fedrować w okolicy Studzienic. Pytano o szczegóły inwestycji, na jakim etapie są przygotowania do niej itd. Odpowiedzi udzielił Kacper Maruszczak, specjalista ds. projektów górniczych "Studzienice Sp. z o.o.". Jak się dowiedziała redakcja, spółka ta wchodzi w skład grupy ECI, która łączy kilkanaście spółek oraz dwa fundusze inwestycyjne.
- To w całości polski kapitał. Grupą zarządza prezes Jerzy Leskowicz - poinformował przedstawiciel firmy. Jak można usłyszeć, obecnie został zakończony etap dokumentacji złoża "Studzienice 1". - Czekamy, aż dokumentację zatwierdzi Minister Środowiska. Następny krok to opracowanie projektu zagospodarowania złoża, który określi między innymi sposób eksploatacji, a także opracowanie raportu oddziaływania na środowisko - wyjaśnia K. Maruszczak.
Jak poinformował przedstawiciel spółki, eksploatację planuje się głównie pod lasami (to ok. 90 proc. powierzchni złoża) w obszarze czterech gmin: Kobióra, Bojszów i Miedźnej(łącznie to ok. 3 500 ha). Ich procentowy udział w złożu przedstawia się następująco: Pszczyna (42,81%), Kobiór (33,12%), Bojszowy (22,47%), Miedźna (0,6%).
- Zaznaczyć jednak należy, że te stosunki ulegną zmianie, kiedy będziemy określać obszary eksploatacji. Z uwagi na konieczność ochrony obiektów budowlanych oraz infrastruktury naziemnej, będziemy musieli wyłączyć niektóre fragmenty złoża z eksploatacji. Taki manewr planujemy zastosować między innymi w Świerczyńcu i Studzienicach, gdzie pod obiektami budowlanymi i ważniejszymi obiektami infrastrukturalnymi wyznaczymy filary ochronne. Planujemy eksploatację systemem ścianowym z zawałem stropu oraz z zastosowaniem filarów ochronnych - informuje K. Maruszczak.
Dlaczego wydobycie zaplanowano akurat w tym rejonie? Według przedstawiciela spółki, już wstępne badania i analizy wskazywały, że w dokumentowanym obszarze zalega sporo węgla. Wykonany odwiert badawczy potwierdził te przypuszczenia. - W złożu "Studzienice 1" na głębokości od ok. 300 do 1000 m udokumentowaliśmy 1.334,5 mln ton bilansowych zasobów węgla. To bardzo bogate złoże - informuje Maruszczak.
Padło pytanie, czy powstanie zupełnie nowa kopalnia, z nowym szybem, czy też firma będzie korzystała z szybów innych kopalń. - Złoże będziemy udostępniać z powierzchni dwiema upadowymi. To opcja znacznie bardziej racjonalna niż drążenie szybów. Lokalizację Zakładu Górniczego określi projekt zagospodarowania złoża, nad którym już niedługo zaczniemy pracować. Obecnie rozważamy kilka lokalizacji - odpowiedział nam K. Maruszczak. Jak informuje przedstawiciel spółki, budowę kopalni firma mogłaby rozpocząć w 2017‑2018 r. Wówczas już w 2020 r. możliwa byłaby eksploatacja węgla. Opłaci się tworzyć nową kopalnię? Firma informuje nas o ponad miliardzie złotych nakładów finansowych na inwestycję.
- Ale to wciąż opłacalny interes. Zwrot kosztów inwestycji powinien nastąpić już w szóstym roku eksploatacji. Dochodowa eksploatacja węgla kamiennego w Polsce jest jak najbardziej możliwa. Przy zastosowaniu nowoczesnych metod wydobywczych oraz nowoczesnych metod zarządzania da się znacząco obniżyć koszty - przekonuje Maruszczak.
Tygodnik pyta o przewidywane szkody górnicze, których obawiają się mieszkańcy. Według Maruszczaka, eksploatacja prowadzona będzie głównie pod lasami. - Propagujemy działalność zgodną z ideą "Społecznej Odpowiedzialności Biznesu". Chcemy chronić majątek mieszkańców i zaplanujemy eksploatację tak, żeby zminimalizować ryzyko powstania szkód. Przecież na mocy obowiązujących przepisów prawa to my będziemy zobowiązani do pokrycia kosztów ewentualnych szkód. Interes mieszkańców jest zatem naszym interesem. Przyszła kopalnia może przynieść zysk tak nam, jak i całemu regionowi. To nieprawda, że interes można realizować tylko czyimś kosztem - zapewnia. - Przy odpowiednim wsparciu władz regionu oraz lokalnej społeczności wybudujemy kopalnię, która na dziesięciolecia zapewni wszystkim dobrobyt - roztacza wizję przedstawiciel spółki.
Obiecuje spotkania z mieszkańcami - po złożeniu przez spółkę Raportu oddziaływania na środowisko. - Wówczas będziemy bogatsi o wiedzę dot. m.in. planowanych kategorii odkształceń i wpływu eksploatacji na powierzchnie - informuje Maruszczak. Zdaniem przedstawiciela firmy, gminy będą miały korzyści z kopalni. - Wpływy z podatków oraz tytułem opłaty eksploatacyjnej będą niebagatelne. Prócz tego budowa kopalni przyniesie wiele korzyści społecznych. W kopalni zatrudnienie znajdzie ok. 1000 osób. Ponadto zakłada się, że jedno miejsce pracy w kopalni generuje 4 miejsca pracy w firmach okołogórniczych. To łącznie 5000 nowych miejsc pracy. Nastąpi aktywacja gospodarcza całego regionu. Przecież, nie przypadkiem najbogatsze gminy w Polsce to właśnie gminy górnicze - wymienia. Spytaliśmy, czy spółka już prowadzi gdzieś podobną działalność. Okazuje się, że w Mysłowicach. - Tam udokumentowaliśmy złoże węgla kamiennego "Brzezinka 3" i również planujemy budowę kopalni - informuje Maruszczak.
Reklama
Okręgowa Stacja Kontroli Pojazdów
Pszczyna, ul. Nałkowskiej 17, tel. 322102444 - zapraszamy!Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.